Jak często sięgacie po książki, których nie miałyście w planie ale tak Wam je zachwalano, tak polecano, że w końcu trafiły w Wasze łapki ?
Pisałam już w sumie, w recenzjach 3 tomów serii “Góralka i mafioso”, że podchodziłam do niej sceptycznie. Ale jest taka jedna Aneta, która wisiała nade mną z batem dopóki nie przeczytałam. W sumie łatwiej też było się na to zdecydować, po zasmakowaniu twórczości Lilki w książce “Irytujący Pan Hunter”, którą też miałam pod swoim patronatem.
I w ten oto sposób, poznałam Majkę i Michaela. Góralkę z naszego Zakopanego i mafiosa z Florydy, który ot, tak sobie trafił strzałką na mapie właśnie w nasz kraj.
Aleeee… teraz, z perspektywy czasu patrząc na te 3 wcześniejsze części, znając przebieg wydarzeń w nich zawartych, mam nieodparte wrażenie, że wszystko zmierzało ku temu czwartemu. Ku “Czarnej Jaskółce”. I aż trudno uwierzyć, że autorkę trzeba było namawiać do napisania osobnego tomu poświęconemu Jack’owi i Monice.
Dlaczego ?
Bo jest we mnie takie przekonanie, że wcześniejsze części to był taki przedsmak finału w czwórce. Że właśnie tu jest takie epicentrum wszystkich wydarzeń. Historia Mai i Michaela to taka zapowiedź głównego dania. Fakt - Jack to ryzykowny posiłek, grozi zatruciem. A Monika raczej antidotum nie jest, wręcz przeciwnie. Jednak warto zaryzykować i podjąć się degustacji :)
“Tyle razy mnie upokorzyła, zapewne myśląc, że ujdzie jej to na sucho, bo jest właścicielką zasranego hotelu na końcu świata, gdzie wariaci w kapeluszach zdominowali zakrzaczony teren. Ważna i arogancka cizia, która bez konsekwencji może zadrzeć z każdym, kogo napotka na swojej drodze, bo ma hotelik i gromadkę owiec. Pokażę jej, że zbytnia pewność siebie potrafi być zgubna.”
Patrząc na ten fragment, bawi mnie jeden fakt - Jack standardowo nie bierze pod uwagę, że wcale nie jest lepszy od Moniki. Sam uwielbia upokarzać i krzywdzić innych, demon w ludzkiej skórze - ale jego nie wolno. Sam wiecznie uważa, że wszystko będzie uchodzić mu na sucho, ponoszenie konsekwencji, nie leży w jego naturze. A zbytnia pewność siebie to jego główna cecha charakteru. Ogólnie to bohater wyrazisty, pełen różnych cech lecz ciężko dostrzec zalety… W pierwszych tomach nie dało się go przeoczyć, zaszedł za skórę Majce, braciom i chce teraz zajść też Monice. Ale nie ma pojęcia, że ona każdym dotychczasowym gestem, każdym pstryczkiem w nos, go testowała i prowokowała.
Bo ma już wobec niego, całkiem poważne plany….
“Nie zapomniał mi niczego, pojawił się tu, bo pamiętał o mnie i w moim interesie było, by jak najlepiej wykorzystać jego ciemną stronę i złe intencje. Teraz już nie cofnę się przed niczym.”
Oboje mają swoje ciemne strony. Wszystko wskazuje na to, że wyłącznie takie. Mrok rządzi ich życiem. Niby autorka podaje tu powód przez który Jack uważa miłość za coś bezsensownego i absurdalnego. Jednak czy jest on wystarczający by uzasadnić jego sposób życia ? Za to Monika… Jej sensem życia jest tylko i wyłącznie zemsta. Tylko dla niej egzystuje. Co się wydarzyło w jej przeszłości, że tak bardzo chce się za to odegrać ? Czy uda jej się do tego wykorzystać naszego gangusa ?
Oj będzie się działo !
Tu idealnie pasuje powiedzenie “trafiła kosa na kamień”. Oboje są przekonani, że utrą nosa temu drugiemu, oboje uważają, że są górą i mają nad wszystkim kontrolę. Jednak autorka tak pociąga za sznureczki swoich marionetek, że żadna tej kontroli tak naprawdę nie posiada. Niby mają jednego wroga, niby Monika wszystko nakierowała tak by Jack uważał, że to jego cel, jego odwet. Ale po drodze tych przeszkód i problemów przybywa. A gdy wydaje się, że wszystko będzie łatwe, że cel jest już w zasięgu wzroku, pewne fakty i niespodzianki, niesamowicie Was zaskoczą. W sumie ich również ;)
Mroczny romans bez krztyny miłości. Jeśli szukacie książki gdzie jednorożce brykają po tęczy, a bohaterowie wyznają sobie miłość przy każdym kolejnym oddechu - to nie ten tytuł. Dwie poranione, gardzące uczuciami istoty, które nigdy nie przyznają się, że to drugie staje się dla niej czy dla niego kimś innym niż środkiem do celu. Ale między słowami, między pogardliwymi komentarzami, można odnaleźć coś czego absolutnie nie chcieli znaleźć. Czy przed tym uciekną ? Czy może zaakceptują taki stan rzeczy ?
O tym musicie przekonać się sami.
Wierzcie mi, że to książka, w której nic nie jest oczywiste, nie jest przewidywalne. Czeka Was jazda na dzikim koniu, bez siodła, po górskim szlaku… Faaajnie będzie :D
Samo to, że czytając poprzednie tomy spodziewałam się, że Pan - Jack - Gwałciciel, w końcu zrekompensuje Oliwii to jak brutalnie pozbawił jej niewinności i będą żyli długo i szczęśliwie. A tu proszę, ta bohaterka dawno poszła w niepamięć. Lilka poszła w zupełnie innym, nie branym przeze mnie pod uwagę, kierunku. I nie zepsuła bohatera, przekształcając go w człowieka. Do końca to kawał ch….. Ale wielu to w nim kocha. Ty też ?
Tak więc Moi Drodzy, jeśli pokochaliście Michaela i Maję, tu oszalejecie z miłości. Jeśli nie znacie tej serii - jak mawia Król Julian - hańba Wam ! Nadrabiajcie no bo jak tak można ? Może się jeszcze kolejnego tomu doczekamy ? Fajnie by było. Szkoda to kończyć.
A tymczasem, rosnę sama w piórka jak ta “Czarna Jaskółka” ale z dumy, że coś tak dobrego jest pod moimi skrzydłami. Po raz kolejny Liluś dziękuję za zaufanie i możliwość wzięcia udziału w pielęgnacji Twojego dzieła. Zawsze do usług.
Polecam ! Jakby ktoś wątpił ;)