Niekiedy jesteśmy przekonani, że znamy najlepiej swoich bliskich, że jesteśmy w stanie przewidzieć ich działania i że zawsze możemy na nich liczyć. Jednak wyjątkowo ciężkie sytuacje mogą zachwiać naszą wiarę i doprowadzić do tego, że wcześniej tak dobrze nam znana osoba zmienia się, a my nie jesteśmy w stanie jej już nigdy więcej zaufać. Co może do tego doprowadzić? Idąc kuriozalnymi stwierdzeniami: pieniądze, wiara, religia – fundamenty naszego istnienia. Mam nadzieję, że nigdy nie znaleźliście się w takiej sytuacji i nie dojdzie do tego, lecz mimo faktu, że odnoszę swoją historię do świata fantastyki i nasza rzeczywistość to odzwierciedla.
Beniamin wraz z Amelią i Mathiasem uciekają przed niebezpieczeństwem ze strony czarodziejek. Dzięki wiedzy Mathiasa i jego zaangażowania udaje im się ominąć pierwsze domostwa. Jednak w żaden sposób nie oznacza to, że mogą się zatrzymać, choć na chwilę dłużej niż wymaga niezbędny odpoczynek. Wiedzą, że czarodziejki się nie poddadzą, a czym dalej uciekną, tym jest mniejsze prawdopodobieństwo, że ktoś ich rozpozna lub dosięgnie ich magia. Nie wiedzą do końca, gdzie powinni się kierować, więc na razie podejmują decyzję, że najrozsądniejszym wyjściem będzie Biały Dwór. Czy uda się im tam dotrzeć bezpiecznie? Co czeka ich po drodze? I jak postąpi sytuacja polityczna?
Po przeczytaniu pierwszego tomu z cyklu "Beniamin Ashwood" miałam bardzo pozytywne odczucia, gdyż czułam potencjał całej historii. Byłam w stanie wymienić sporo wad, niemniej miałam też poczucie, że to dopiero początek i każdy kolejny tom będzie tylko lepszy. Po przeczytaniu "Nieustanne ucieczki" jestem w stanie już jednoznacznie potwierdzić swoje przypuszczenia.
Do stylu autora szybko się przyzwyczaiłam i poczułam, że powracam do dobrze mi znanego świata, gdzie czekają na mnie przyjaciele. Doceniam język pisarza ze względu na dokładność i spójność. Widać skupienie na małych, ale bardzo ważnych elementach, co często jest pomijane w powieściach. W żaden sposób na fabule nie jest wymuszona prędkość, by jak najszybciej i jak najwięcej. Wręcz przeciwnie – tempo jest dość wolne i dopasowywane do odpowiednich wydarzeń, co nadaje sensowny i widoczny ciąg przyczynowo skutkowy powieści.
Co do samej fabuły to mam dość nietypowe odczucie, ponieważ nadal mam wrażenie, że to tylko dość długie wprowadzenie do głównej części. Nie czuję, że bohaterowie doszli do czegoś konkretnego, ale że to ma nastąpić dopiero w odległej przyszłości. Co w sumie zgadzałoby się z tytułem – "Nieustanna ucieczka". W żaden sposób mi nie przeszkadza to odczucie długiego wprowadzenia do głównej części, ponieważ cenię sobie spokój przedstawianych treści i możliwość dokładnego poznania bohaterów oraz zapoznania się z uniwersum. Tylko dostrzegam niesztampowość takiego odczucia. Poza tym powieść ma wiele zaskakujących elementów, które sprawiły, że na końcu zdałam sobie sprawę, że żadne moje przypuszczenia, co do dalszej akcji nie sprawdziły się, a jestem dobrym literackim profetą. Co do samego uniwersum to tutaj mam ambiwalentne spojrzenie na ten aspekt, gdyż z jednej strony świat, który jest przedstawiony w tym cyklu, wydaje mi się monumentalny, z drugiej mocno ograniczony i zamknięty. Mam nadzieję, że już kolejny tom pozwoli mi konkretniej odnieść się do tego elementu powieści.
Kreacja bohaterów jest wyjątkowo ciekawa, ale niestety nierównomierna. Niekiedy bohaterowie są wielowymiarowi, logiczni w swoim postępowaniu, ale dający też adekwatną nutkę tajemnicy. Innym razem są zbyt prości, zbyt ograniczeni przez podstawowy wachlarz cech. Na szczęście uwielbiam samego Beniamina, bo po prostu jest dobrym człowiekiem. Doceniam jego pracowitość i wytrwałość, choć też widzę, że miejscami jest przeidealizowany. Ma swoje wady, ale to są urocze wady lub takie z przymrużeniem oka. Natomiast mojej sympatii nie zyskała Amelia. Mam naprawdę do niej dużo zastrzeżeń, ale głównym jest to, że brak jej osobowości. Wydaje się być tylko ładną wydmuszką. Pod względem bohaterów intrygującym zabiegiem literackim jest fakt, że wielu ważnych postaci brakuje w tej części. Paradoksalnie jest to wielka zaleta, gdyż nadaje to całości naturalności.
"Nieustanna ucieczka" pod względem tematycznym jest niesamowicie skomplikowana, czego na pierwszy rzut oka w ogóle nie widać. To historia o bardzo trudnych wyborach, gdzie trzeba zdecydować się albo na pozór życia, albo na poświęcenie się w imię wyższego dobra. Czym jest to wyższe dobre? Tutaj trudno szukać jednoznacznej odpowiedzi. W powieści są zaprezentowane różne decyzje bohaterów i jest przeprowadzona cała droga, którą dochodzą do tych właśnie decyzji.
Lektura "Nieustannej ucieczki" sprawiła mi wiele radości i dała poczucie, że to zapowiedź fenomenalnego cyklu fantasy. Mam nadzieję, że właśnie tak będzie i już nie mogę się doczekać, do jakich wydarzeń dojdzie w kolejnym tomie.