Genius loci recenzja

"Genius loci" Joanny Pypłacz, czyli nie do końca taki znów prosty horror

Autor: @Orestea ·2 minuty
2021-01-12
Skomentuj
6 Polubień

"Ogarnęła mnie tęsknota za wszystkim, czego już nie było, a co głęboko tkwiło mi w pamięci. Zaczęłam jeszcze lepiej rozumieć duchy: duchy utkane są z tęsknoty i ze wspomnień... Nawet jeśli to, co pamiętają, do najprzyjemniejszych nie należy, tęsknota - ów nader specyficzny jej rodzaj - podpowiada, dlaczego wyszło źle, a mogło być lepiej lub nawet zupełnie dobrze; dlaczego doszło do nieszczęścia, choć można go było uniknąć. Duchy, a przynajmniej część z nich, zdają się tęsknić za utraconymi okazjami, zmarnowanymi chwilami, zaprzepaszczonymi szansami. Na podobieństwo bohaterów Prousta, bezowocnie gonią za straconym czasem". [s.115]

Jak możecie się domyślić, "Genius loci" to horror. Jest rok 1957. Ewa przyjeżdża do malutkiej miejscowości, do domu dobrze znanego jej z dzieciństwa, żeby uporządkować rzeczy swojej zmarłej kuzynki, Oli. Ola popełniła samobójstwo, rzucając się do starej studni. Tak, ale czy to rzeczywiście było samobójstwo? Może ktoś Oli pomógł, może jej mąż, Krzysztof? Ewa postanawia to zbadać.

Są takie miejsca, których atmosfera przytłacza. Takim jest willa, w której mieszkali Ola i Krzysztof, i w której jako dziecko wakacje spędzała Ewa. Zbudowana na działce de facto wygryzionej w zboczu góry, zdaje się walczyć ze stałym naporem kamienia, wydaje się walczyć i batalię przegrywać. Dom jest... brudny, duszny, pełen starych zapachów. Wszystko wokół niego się kruszy: schody, ścieżka wiodąca do niego, studnia, która wydaje się starsza niż czas. Degradacji ulega nawet charakter pisma Oli, co Ewa obserwuje, czytając jej przemyślenia. Entropia zdaje się pomagać górze w naporze na dzieło rąk ludzkich.

Nie dziwne więc, że Ewa nie czuje się w willi dobrze. Poczuje się jeszcze gorzej, kiedy zacznie widzieć i słyszeć dziwne rzeczy, a kiedy w pamiętniku swojej kuzynki przeczyta, że... No dobrze, koniec.
Reszta to spoiler.

Powiem tylko tak: w "Genius loci" wszystko tak bardzo znajome. Tropy i wątki, które miłośnicy gatunku znają na pamięć: mamy wiejski cmentarz, który paradoksalnie pełen jest życia i dzieje się na nim więcej niż w całej wsi. Jest – bo w każdej wsi być musi – nie do końca rozwinięty psychicznie młody mężczyzna, który bawi się z romskimi dziećmi. Jest dobrotliwa wiedźma, która zbiera zioła, zawsze ma kubek pełen poziomek i wie wszystko. Jest złowroga góra chcąca pochłonąć dom, jest studnia pełna głosów, ale dziwna i martwa, bo nikt z niej nie czerpie wody, za to ludzie mają zwyczaj się w niej topić. Jest zagadkowa śmierć z przeszłości, która zdaje się przyciągać kolejne śmierci. Jest bardzo podejrzany mąż. Jest obca kobieta, która przyjeżdża i jest świadkiem wszystkich tych dziwnych rzeczy. Jest duch, a raczej duchy i postać pisząca na ścianie.
A jednak pod powierzchnią typowego horroru coś się czai. Miałam wrażenie, że spod tekstu wyziera coś innego, że autorka bawi się ze mną, z czytelnikiem, że pokazuje mi palimpsest, książkę nadpisaną na innej książce. Tyle rzeczy w "Genius loci" mi nie grało, że banalna historia z duchami, upiorną studnią i głodną górą wydawała się mało strasznym dodatkiem.

Co mam na myśli? Przeczytajcie książkę Pypłacz i sami mi powiedzcie. Nie jest długa i warto poświęcić jej czas.
Część moich przemyśleń znajdziecie na www.veryurbanfantasy.pl.

Dziękuję Wydawnictwu IX za egzemplarz recenzencki.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-01-08
× 6 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Genius loci
Genius loci
Joanna Pypłacz
5.6/10

W Ostróżce, malowniczej miejscowości w Beskidzie Sądeckim, młoda kobieta wpada do studni. Wszystko wskazuje na samobójstwo, ale czy to, co się wydarzyło, było nim naprawdę? Ewa, kuzynka zmarłej, podc...

Komentarze
Genius loci
Genius loci
Joanna Pypłacz
5.6/10
W Ostróżce, malowniczej miejscowości w Beskidzie Sądeckim, młoda kobieta wpada do studni. Wszystko wskazuje na samobójstwo, ale czy to, co się wydarzyło, było nim naprawdę? Ewa, kuzynka zmarłej, podc...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Beskid Sądecki, lata 60, młoda kobieta mieszkająca w rezydencji z geologiczną katastrofą za progiem popełnia samobójstwo (ohohoho, ale czy aby na pewno?), wskakując do studni. Uporządkowanie rzeczy z...

@KazikLec @KazikLec

Dom walczący z naturą o swoje miejsce na ziemi. Dom stojący w cieniu milczącego giganta. Miejsce pełne zacierających się w umyśle obrazów. Przepełnione zapachami i głosami wygrawerowanymi we wspomnie...

@potarganerude @potarganerude

Pozostałe recenzje @Orestea

Psychologia wojny
Leo Murray, „Psychologia wojny”, czyli wszystko o moich kumplach.

Zanim przeczytałam „Psychologię wojny” Leo Murray, za najlepszą książkę o psychologii wojny i zabijania uważałam „On killing” płk. Dave’a Grossmana. Po przeczytaniu ksią...

Recenzja książki Psychologia wojny
Ferdinand Porsche
Karl Ludvigsen, "Ferdinand Porsche. Ulubiony inżynier Hitlera”, czyli bohater jako rysunek techniczny

„[…] spokojna pewność siebie, wsparta u Porschego ogromną wiedzą w zajmujących go dziedzinach i rozległymi zainteresowaniami, wielu urzekała. Dzięki temu łatwo znajdo...

Recenzja książki Ferdinand Porsche

Nowe recenzje

MOJE PRÓBY POETYCKIE
Wędrówka przez mrok i światło
@jagodabuch:

„Moje próby poetyckie” Jakuba Haubera to tomik poezji, który zabiera czytelnika w podróż po złożonych zakamarkach ludzk...

Recenzja książki MOJE PRÓBY POETYCKIE
Odkrywanie nowej mocy.
Przepis na szczęście poza karierą: refleksje na...
@jagodabuch:

Arthur C. Brooks w swojej książce "Odkrywanie nowej mocy. W poszukiwaniu spełnienia, harmonii i celu w drugim rozdziale...

Recenzja książki Odkrywanie nowej mocy.
Rapsodia
Negocjacje
@guzemilia2:

Macie czasem takie nieuzasadnione przekonanie co do książki, że na pewno ona wam się spodoba? Ja staram się nie mieć ż...

Recenzja książki Rapsodia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl