Jestem zaszczycona i ogromnie wdzięczna, że Pisarka Żaneta Pawlik zaprosiła mnie do współpracy przy jej najnowszej powieści „Brzydcy ludzie” oraz Wydawnictwu Zysk i Ska. Literatura piękna w najlepszym wykonaniu.
Kim są „brzydcy ludzie”? To brzydota fizyczna, czy duchowa? Czym jest starość?
#recenzja patronacka
W całym życiu radość przeplata się ze smutkiem, a sama egzystencja to pasmo przeciwieństw. Gdyby nie brzydota, trudno byłoby dostrzec piękno. Gdyby nie kłamstwo, nie docenilibyśmy prawdy. Opozycja. Zestawienie. Młodość – starość. Starość – młodość. Długo po skończeniu najnowszej powieści Żanety Pawlik „Brzydcy ludzie”, zastanawiam się "kim oni są?”, "brzydcy są w środku czy na zewnątrz", "rodzina - skomplikowana pajęcza sieć relacji, powiązań, zależności", "kim byśmy byli gdyby nie miłość?" "czym jest miłość do żony/męża/dziecka/wnuczki/wnuka? I jakie są jej granice”? I wreszcie "czym jest starość i kiedy ona się staje" a dalej… Irena Santor śpiewała: „Starość to nie jest wiek, Starość to punkt widzenia”, Starość to nie jest wiek, To długie dni bez radości” i „Umiem nie wybrać starości, A przecież starość to wybór”. „Brzydcy ludzie” traktują o wyborach, powinnościach, oczekiwaniach. O przemijaniu i trwaniu. O miłości i nienawiści. Życiu pięknym i brzydkim.
Henryk wybiera życie, może jeszcze coś ma prawo od życia oczekiwać, może miłość nawet… Czy 80 lat to nie za dużo, by marzyć? Chciałby jeszcze rozliczyć się z przeszłością, rodzinną tajemnicą, czy jednak będzie miał odwagę i czy będzie warto? Czy prawda jest konieczna? Gertruda wybiera opiekę nad ojcem, choć on wcale jej nie potrzebuje, a nawet nie chce! Czy dziecko ma prawo nakazywać, rozkazywać i mówić „co dobre” dla samodzielnego (o zgrozo jeszcze!) rodzica? Aniela wybiera zamiast siebie służbę innym „bo tak trzeba”, pogrzebując swoje prawo do własnego życia. Andrzej wybiera co dobre dla teścia, zapomniał jak złych wyborów dokonał wcześniej w życiu, ale pewnie był „młody” to miał prawo się mylić a teraz… jest wykształconym lekarzem, więc (zapewne) wie lepiej. Sandra wybiera… spokój i niezależność, choć cena, jaką płaci początkowo ją przeraża… Pomocna dłoń osoby spoza rodziny (jak to?), jego zrozumienie, wsparcie i wzajemność (tu będzie dużo wymian ja-Tobie, Ty-mnie) dodają jej odwagi do działań aż do zdziwienia jej rodziców…
Czekałam na fizyczną brzydotę a dostałam brzydkie dusze. Czekałam na starość tę brzydką, w samotności a dostałam zachwycająco piękną historię życia starszego (?) osiemdziesięcioletniego Pana Henryka, którego sarkazm, ironię i bezpośredniość pokochałam. Być może „mówi, co myśli”, bo nie ma już czego tracić? Zrobiłam: STOP, zaczęłam czytać z otwartym umysłem. I raz po raz powstają kolejne dysonanse: czy dorosłe dzieci mają obowiązki wobec rodziców? Czy rodzice mają obowiązki wobec dorosłych dzieci? Jak powinna wyglądać starość? Jak to życie przeżyć, żeby starość była piękna? Jak przeżyć starość? Jak Państwo troszczy się o coraz starszych obywateli w społeczeństwie i co im zapewnia?
Literatura piękna w wykonaniu Żanety Pawlik mnie zachwyciła. Uwodzi językiem miękkim, plastycznym by za chwilę ciąć jak nożem sarkazmem, ironią i dosadnością. Mocno, zdecydowanie kreśli obrazy, scena po scenie i dolewa oliwy do ognia w charakterach bohaterów. Fenomenalna powieść „Brzydcy ludzie” odciśnie w Tobie głęboki ślad na przyszłość, zachowaj tylko otwarty umysł. Dla mnie stała się rachunkiem sumienia i drogowskazem. Żaneta Pawlik odczarowuje demonizowaną starość.
Serdecznie polecam Wam powieść „Brzydcy ludzie”, której objęcie patronatem jest dla mnie prawdziwym zaszczytem. Za tę możliwość dziękuję Pisarce Żanecie Pawlik i Wydawnictwu Zysk i Ska.