Exodus recenzja

„Każda decyzja, którą podejmujemy, to ruch na szachownicy życia, choć przeciwnik jest niewidzialny.”.

Kończąc poprzednią część Bractwa Kruków w głowie kołatało mi się jedno pytanie: „Kim do diabła jest Francuz? I jakże byłam szczęśliwa, mając pod ręką kontynuację serii i mogąc odnaleźć odpowiedź na to pytanie i na wiele innych, które nie zostały wyjaśnione we „Flock”.

Z racji tego, że jest to bezpośrednia kontynuacja serii nie będę rozpisywać się o fabule, bo nie chcę wam czegoś niechcący zaspoilerować. Powiem, tylko że to, co miało być dla Cecelii największą przygodą jej życia faktycznie nią było, jednak nie spodziewała się, że okaże się ona tak bolesna w skutkach. Nigdy nie sądziła, że może kochać dwóch mężczyzn jednocześnie, i to z wzajemnością. A kiedy w końcu poczuła się wolna i szczęśliwa ktoś postanowił jej to szczęście odebrać, wypełniając jej serce rozpaczą.

„Ci mężczyźni wzięli mnie pod swoje skrzydła, pokazali mi życie, rozbudzili moją seksualność. Nie mogę o nich zapomnieć. Jak po czymś takim mam dalej żyć?”.

Muszę przyznać, że tak jak pokochałam Cecelię w pierwszym tomie, tak tu momentami mnie irytowała swoim niezdecydowaniem. Nie spotkałam jeszcze bohaterki z tak pojemnym sercem. Bardzo łatwo się zakochiwała i z tego powodu równie często cierpiała. Ale charakter miała wybuchowy, to trzeba przyznać. Wyszła z tego niezła mieszanka.

Nie bagatelizujcie ostrzeżenia, które znajduje się na wewnętrznej stronie okładki, zacytuję: „Jeśli pokochałaś pierwszy tom, to” Exodus „najpewniej złamie ci serce.” Złamał, i to nie raz.

„Exodus” to bardziej poruszająca część, momentami wyciskająca łzy, co nie oznacza, że była lepsza. Moje serce wciąż zostaje przy „Flock”, który rozbudzał we mnie ciekawość, wywoływał dreszczyk ekscytacji, rozgrzewał i sprawił, że zanim się zorientowałam, przekładałam ostatnią stronę. „Exodus” nużył mnie na początku i dopiero, gdy do fabuły ponownie wkroczyli Sean i Dominik zrobiło się ciekawie.

Tak czy inaczej, nie mogę doczekać się trzeciej, finałowej części serii.

„… Stwórz tysiąc marzeń. Planuj. Śnij. I spraw, żeby to wszystko się spełniło.”.

Gorąco polecam.