Bezkarny recenzja

Dwie Mrozowe batalie

Autor: @Bartlox ·2 minuty
3 dni temu
Skomentuj
9 Polubień
Silna, przenikająca całą tę powieść tendencja do rozpadu, do utraty spójności, do tego, że fabuła przestanie trzymać się kupy vs równie intensywna (i poparta jego autentycznym talentem) walka, którą Remigiusz Mróz z tą tendencją toczył. To jest to, co definiuje tę powieść. Cóż, Najpłodniejszy chyba nigdy wcześniej nie oparł całej konstrukcji książki na jednym pomyśle, na jednym twiście (i napiszmy to od razu, całkiem niezłym i efektownym twiście), jak widać musiał za to zapłacić taką właśnie cenę. I uczciwie trzeba przyznać, walka ta autorowi wcale nieźle wychodziła. Po pierwsze udaje się w miarę tę niezborność zamaskować, powiedzmy, że poza kilkoma elementami (ej, on by go naprawdę przez tyle tygodni nie zauważył? przecież on był w ogóle szkolony, by wychwytywać takie rzeczy) nie rzuca się ona aż tak w oczy, po drugie zaś w kilku momentach widzimy z perspektywy konkretne momenty, w których to robił (ta totalnie od niechcenia rzucona uwaga na temat charakteru działalności gospodarczej jednej z postaci) i zwyczajnie doceniamy pisarską sprawność.

Gorzej, że w tej walce ginie też trochę tempo akcji i suspens. Czy tylko mi gdzieś tak od połowy wiele fragmentów „Bezkarnego” wydawało się lekko sflaczałymi? Napisanymi jakoś tak bez tempa. Ten element, który zazwyczaj tak dobrze grał w dziełkach Remka, tu – właśnie przez to, że musiał on toczyć tę walkę z potencjalną niezbornością tekstu – zawodził.

Tak przy okazji: ten moment kiedy zostaje wprowadzony drugi spośród policjantów, ten tuż przed owym wielkim twistem. Dosłownie chyba najgorsza scena napisana kiedykolwiek przez Mroza. Dziwna, niespójna, nielogiczna, nietrzymająca w napięciu (choć przecież potencjał był tu przeolbrzymi). Serio, chcecie najgorsze kilka stron w dorobku Najpłodniejszego? Otwórzcie tę powieść około połowy.

Ciekawy jest w tym kontekście motyw, który chyba miał w znacznej części określać drugą połowę książki – problem tego, jak przybrana przez jednego z bohaterów tożsamość przytłacza go, powoli przejmuje nad nim władzę. Bo mam wrażenie, że tak to miało wyglądać – do mniej więcej połowy widzimy realizację planu czarującego uwodziciela, bawimy się tym, potem ów wzmiankowany już twist, następnie zaś zaczynają się nieco poważniejsze tony, wchodzi właśnie ten wątek radzenia sobie z „rozdwojeniem jaźni”. W rezultacie jest to jednak tylko muśnięte, tak naprawdę może ze cztery-pięć razy temat powraca. Bo Najpłodniejszy wciąż musiał pilnować, by całość jako tako trzymała się kupy? No, takie mam wrażenie.

Jeszcze co do owej pierwszej połówki, to ciekawe, że pisarz musiał tu podjąć inną jeszcze walkę. Tyle już razy widzieliśmy ten temat, zarówno w Mrozowej twórczości, którą przecież w znacznej części definiują sprawni i bezwzględni manipulatorzy, jak i poza nią, gdzie wątek uwodziciela nie jest w żadnym razie czymś rzadkim (i Remek, człowiek przecież inteligentny i niepozbawiony umiejętności gry z czytelnikiem, wprost przywołuje w pewnym momencie postać Tulipana). Tę batalię autor również w znacznej części wygrał, bawiłem się co najmniej nieźle (choć sflaczenie wchodziło czasem już wtedy) i nie czułem nijak wtórności.

Generalnie ta recka wyszła bardziej krytycznie niż powieść na to zasługuje. Było ciekawie, sprawnie to napisano, nieźle wymyślono, daję bardzo mocne 6/10.

A swoją droga to interesujące, jak długo Najpłodniejszy usiłował przekonać czytelnika, że akcja „Bezkarnego” nie toczy się wcale w uniwersum, które zazwyczaj kreuje on w swoich powieściach (i w pewnym momencie daje co do tego bardzo bezpośredni sygnał) :)

Moja ocena:

× 9 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Bezkarny
Bezkarny
Remigiusz Mróz
6/10

Czarujący uwodziciel, bezwzględny manipulator i profesjonalny oszust. Bierze na celownik kobiety znajdujące się w trudnej sytuacji życiowej, samotne, potrzebujące wsparcia. Daje im wszystko, o czym ...

Komentarze
Bezkarny
Bezkarny
Remigiusz Mróz
6/10
Czarujący uwodziciel, bezwzględny manipulator i profesjonalny oszust. Bierze na celownik kobiety znajdujące się w trudnej sytuacji życiowej, samotne, potrzebujące wsparcia. Daje im wszystko, o czym ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Bartlox

Najsłabsze ogniwo
Tylko jeden efekt ;/

Robertowi Małeckiemu bardzo zależało na osiągnięciu efektu zagęszczenia. Na sprawieniu, że powieściowe wydarzenia będą tak „ściśnięte”, tak stłoczone właśnie, że czyteln...

Recenzja książki Najsłabsze ogniwo
W głębi lasu
W emocjonalnych zgliszczach

Trach, brrrrum, bum, bum, bum, raaaaaach Tak, naprawdę mocno czujemy to w finale tej powieści – wszystko się wali. Wszystko nagle rozsypuje się, zmienia się w pył w ni...

Recenzja książki W głębi lasu

Nowe recenzje

Uwierz jej
Skomplikowane życie Antonii
@emol:

„Uwierz jej” thriller psychologiczny, którego autorem jest Max Czornyj, jest historią młodej kobiety - Antonii. Antonia...

Recenzja książki Uwierz jej
Byłaś Moją Trójką
Genialna
@mamazonakob...:

Wydawało się, że już będzie wszystko dobrze, że wszechświat znów zaczyna sprzyjać Igorowi. Jednak to tylko pozory, o cz...

Recenzja książki Byłaś Moją Trójką
Smak adrenaliny
Idealny tytuł na popołudniowy chill!
@Rozchelstan...:

Każdy czeka na jakąś premierę – przynajmniej tą ze świata książkowego. Takich premier mam masę, ale zawsze staram się z...

Recenzja książki Smak adrenaliny
© 2007 - 2025 nakanapie.pl