Grudzień w tym roku jest dla mnie miesiącem odkrywania świetnych powieści. Żeby nie było: nie narzekam na to absolutnie, ale przez to będę miała utrudniony wybór tych najlepszych przeczytanych książek tego roku. Wiem jednak, że powieść A.J. Pearce wyląduje w tym zestawieniu i to bezsprzecznie. No ale wszystko po kolei - pozwólcie, że opowiem Wam trochę o tej cudownej historii.
Jest rok 1941. Emmy marzy o karierze korespondentki wojennej, która będzie mogła pochwalić się niesłychaną odwagą. Przez całkowity przypadek jednak zostaje młodszą maszynistką gburowatej i ostrej Henriety Bird, słynnej autorki porad w czasopiśmie „Przyjaciółka kobiety”. Szybko jednak dowiaduje się, że jej przełożona odpowiada tylko na wybrane listy. Spis zakazanych tematów jest bardzo długi i obejmuje tak irytujące tematy, jak miłość, zdrady czy tęsknota. Kiedy Emma myśli o tych wszystkich kobietach pozostawionych bez odpowiedzi dochodzi do wniosku, że jej obecność w redakcji chyba nie jest aż tak przypadkowa. Co, jeśli zdecyduje się sama im pomóc - i to bez wiedzy oschłej pani Bird?
Oczywiście chciałabym zacząć od samych plusów tej powieści, ale tak naprawdę ta książka ma same zalety. Przede wszystkim muszę zwrócić uwagę na pióro autorki, które jest niezwykle przyjemne, dobre i obrazowe. Podczas lektury widziałam oczami wyobraźni wszystko to, co opisywała autorka, a w szczególności obraz wojennego Londynu, który próbuje w jakiś sposób nadal tętnić życiem, mimo kolejnych nalotów i bomb spadających na kolejne budynki.
Kolejną ogromną zaletą tej powieści jest główna bohaterka i jej kreacja. Emmy Lake to postać, która od pierwszej strony chwyciła mnie za serce i nie pozwoliła o sobie zapomnieć. Jest to niezwykle odważna, troskliwa, kochająca, empatyczna i oddana bohaterka, którą chcę się inspirować w życiu codziennym. Doskonale rozumiałam powody, dla których postępowała tak, a nie inaczej i choć chwilami wyrzucałam jej nadmierną głupotę, to i tak jako czytelniczka jestem dumna z jej poczynań. Jak widać, ta postać wzbudziła we mnie całkiem dużo emocji, a to wszystko za sprawą świetnej kreacji, której dokonała A.J. Pearce. Jestem absolutnie zachwycona.
W powieściach, w których umieszcza się akcję na tle wojny światowej, zazwyczaj występuje pewien zgrzyt polegający na tym, że autorzy próbują za wszelką cenę zrobić z tej tragedii coś romantycznego i takiego nadającego klimatu. W powieści Droga pani Bird umieszczono II wojnę światową w tle, jednak autorka nie zepchnęła tego tematu na boczny tor. Pokazuje, jak bohaterowie powieści radzą sobie z tą trudną sytuacją, jak bardzo starają się żyć normalnie, mając jednak w pamięci, że niebezpieczeństwo może nadejść w każdej chwili. Za to również należy się ogromny plus dla tej książki.
Lektura tej pozycji to była dla mnie ogromna przyjemność i nadal nie mogę sobie poradzić z tym że ta historia się skończyła. Spędziłam z nią kilka niezapomnianych godzin i jestem pewna, że za jakiś czas wrócę do tej historii. Pióro A.J. Pearce zasługuje na wszelką uwagę i jeśli to faktycznie prawda, że pojawi się kontynuacja – to ja będę pierwsza w kolejce, by ją zdobyć.
Jeżeli poszukujecie świetnej lektury dla siebie lub dla mamy, siostry, babci – to koniecznie podsuńcie im ten tytuł.