Król recenzja

Zachęcona opiniami sięgnęłam po egzemplarz “ Król” Dagmary Andryki. Niestety jest to mój drugi raz, gdzie tytuł ma bardzo dobre notowania, zdobywa wiele pochlebnych opinii, a ja niestety nie podzielam tego entuzjazmu. No cóż, różnimy się, nie wszystko wszystkim musi się podobać. I bardzo dobrze, że jesteśmy różnorodni.

Pierwsze 100 stron w mojej ocenie było zbędne, ewentualnie życie prywatne głównej bohaterki Anny Marii Kier, powinno być wplecione w intrygę i przeplatać się z akcją. Rozumiem, że chodziło o nakreślenie osobowości postaci, opisaniu jej charakteru, tego, jaką drogę przeszła, jak przebiegła jej kariera, by znaleźć się w tym miejscu, w którym jest, dzieciństwo, nieudane małżeństwo, trudne relacje z synem, ale to, w jaki sposób opisała autorka, nie przypadło mi do gustu. Emerytowana policjantka dowiaduje się o chorobie syna i nagle coś w książce drga. Kobieta idzie do pracy, bo potrzebuje pieniądze na ewentualne kosztowne leczenie syna za granicą. Anna zostaje zatrudniona w firmie farmaceutycznej, gdzie wyścig szczurów ze zdrowym rozsądkiem pasuje jak przysłowiowa pięść do nosa. Ma wykryć kreta, który przekazuje informacje konkurencyjnej firmie. Kobieta dostaje informacje o ścisłym gronie pracowników, ma ich prześwietlić i wykryć winnego sprzedaży informacji. Dane na temat pracowników są skąpe i niekompletne, szybko okazuje się, że coś jest nie tak, a większość danych nie wnosi do sprawy nic istotnego. Obserwacje i bystre oko, łączenie faktów to domena pani Kier. Rozpoczyna współpracę z hakerką Wandą i wtedy wpada na trop, że w firmie dzieją się niepokojące rzeczy, a to jedynie początek wierzchołka góry lodowej.

Anna nie przypadła mi do gustu i jakoś nie potrafię się z nią zakolegować. Więcej sympatii i zainteresowania wzbudziła we mnie tajemnicza hakerka. Akcja ruszyła, gdy na salony wkroczyła Wanda i tu dziękuję autorce, bo dała nadzieję, że coś się może zmienić w moim nastawieniu do ciągu dalszego. Pomysł na fabułę ciekawy, historia nieprawidłowości w firmie i paleta różnobarwnych postaci to duży plus, ale nie na tyle, by zwalić mnie z nóg i zadowolić w 100%, czegoś brakowało. Moja ciekawość nakazuje mi sprawdzić, co będzie dalej.

Autorka przewidziała cztery części powieści, więc na pewno sięgnę po kolejną część “As” (który już grzeje miejsce w kolejce), aby sprawdzić, czy coś ulegnie zmianie i bohaterka zaskarbi sobie moją sympatię, czy będzie to definitywne rozstanie z serią i zakończenie wspólnej przygody.