Diable ziele recenzja

Diable ziele

Autor: @xVariax ·1 minuta
2011-09-28
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Karol w wieku trzynastu lat uległ wypadkowi, podczas którego stracił lewą dłoń oraz wzrok. Oszołomiony tym co się wydarzyło, nie potrafi odnaleźć się w nowej sytuacji. Wszystko wydaje mu się wrogie i nieznane. Unika kontaktu z ludźmi, którzy choć pełni współczucia, przygniatają go swym żalem. Poszukując wytchnienia wyjeżdża do dziadków na wieś. Tam uczy się wychodzić na zewnątrz i poruszać z pomocą kija, gdyż biała laska to dla niego atrybut kalectwa, którego za nic w świecie nie chce przyjąć. Z czasem, dzięki ludzkiej życzliwości, udaje mu się dostać do szkoły dla niewidomych dzieci, która od tej pory staje się dla niego oknem na świat i dodaje mu sił do walki o niezależność.

Karolowi towarzyszymy przez około dwadzieścia lat życia. Jesteśmy obserwatorami jego wzlotów i upadków. Chwil załamania oraz wielkich radości. Wraz z nim uczymy się okazywać miłość, pokonywać strach i walczyć o swoje marzenia. Tłem dla tych wydarzeń są czasy PRL-u, pierwsze strajki, tworzenie się Solidarności. Okres, gdzie toczyła się „wojna państwa z własnym narodem”, którą osobiście odebrałam jako metaforę tego co działo się w duszy Karola – chaosu, a zarazem wielkiego pragnienia by coś zmienić.

Autor nie pozwala, żeby akcję zdominowała szarość dnia codziennego, a głównego bohatera zdusiły wątpliwości. W prawdzie nie brak tu momentów trudnych i przygnębiających, ale znalazło się też miejsce na bezinteresowną pomoc oraz wielką przyjaźń. Każda z postaci jest kimś ważnym, odgrywającym rolę w podejmowanych przez Karola decyzjach. Wspiera go, bądź hartuje swą nieczułością, ale nigdy nie jest dla niego obojętna.

Jestem pod sporym wrażeniem tej powieści. W zasadzie nie dzieje się tu nic niezwykłego, ale czyta się ją znakomicie. Jest ona szczera, błyskotliwa, a zarazem taka ludzka i zwyczajna. Ukazuje cienie i blaski ówczesnej Polski oraz udowadnia, że nie ma rzeczy nie możliwych. Diable ziele to świetnie napisana książka, daleka od ckliwych dramatów, którą polecam na długie, jesienne wieczory.


Andrzej Sikora „Diable ziele”
Ilość stron: 342
Wyd. Radwan
Tolkmicko 2011
Ocena: 5/6

Moja ocena:

Data przeczytania: 2011-09-28
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Diable ziele
2 wydania
Diable ziele
Andrzej Sikora
9/10

Pochodzę z rodziny inteligenckiej, która w czasach PRL-u zubożała, ponieważ nie współpracowała z „przewodnią siłą narodu”. W wieku siedemnastu lat, nie chcąc być ciężarem dla dziadków emerytów, którzy...

Komentarze
Diable ziele
2 wydania
Diable ziele
Andrzej Sikora
9/10
Pochodzę z rodziny inteligenckiej, która w czasach PRL-u zubożała, ponieważ nie współpracowała z „przewodnią siłą narodu”. W wieku siedemnastu lat, nie chcąc być ciężarem dla dziadków emerytów, którzy...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Z prozą Pana Sikory już się zetknęłam i było to miłe spotkanie. Po Jego kolejną książkę sięgnęłam też z powodu czasu, w jakim rozgrywa się fabuła. Okres PRL-u to moje dzieciństwo i młodość. To czas, k...

@malineczka74

Pozostałe recenzje @xVariax

Ars Dragonia
Ars Dragoni

To już kolejny raz, kiedy dałam się skusić okładce. Wiedziona przeczuciem, że książka ze smokiem w tytule nie może być kiepska, usiadłam, zaczytałam się i przepadłam w r...

Recenzja książki Ars Dragonia
Nie tylko o łajdakach
Nie tylko o łajdakach

Część z Was będzie kojarzyć nazwisko autorki z popularną nie tak dawno książką Blondyn i Blondynka, gdzie opowiada ona o swojej chorobie oraz przyjaźni z pewnym czworonog...

Recenzja książki Nie tylko o łajdakach

Nowe recenzje

Kocham chłopaka mojej babci
„A co, jeśli despotyczna babka zmusi swoją nieś...
@zaczytana.a...:

Justyna Luszyńska serwuje swoim czytelnikom niezwykle ciepłą, zabawną i pełną wzruszeń opowieść, która doskonale wprowa...

Recenzja książki Kocham chłopaka mojej babci
Niosący Słońce
Okej jest być bogobójcą?
@guzemilia2:

Masz swoją ulubioną postać z książki? Kim jest i z jakiej pozycji? Mam rzeszę bohaterów, których lubię, ponieważ oni s...

Recenzja książki Niosący Słońce
Ten, kogo kochasz, nie umiera
Nie można odpowiadać mrokiem na mrok
@jorja:

„Człowieka kształtują ci, których spotyka na swojej drodze”. Naszym losem rządzą przypadki. Mniejszej lub większej ...

Recenzja książki Ten, kogo kochasz, nie umiera
© 2007 - 2024 nakanapie.pl