Udało się, przeczytałam. Bardzo długo i jeszcze bardziej niecierpliwie czekałam na tę książkę (chociaż, najbardziej czekam na innego Upadłego, może ktoś zgadnie na którego 😜). Jegudiel może wzbudzać odrazę, ale tylko w czytelnikach, którzy nie są świadomi gatunku, z jakim mają do czynienia. W moich oczach jest bohaterem znakomicie wykreowanym. Jego mrok potrzebuje wolności. Hmm... Jegudiel nie istnieje bez Diela. Ten zaś, nie może być w pełni sobą, jeśli nie dopuści do siebie drugiego. W pierwszym tomie uważany za najbardziej nieobliczalnego, czy nadal taki pozostał? Jest idealnym przykładem na to, że można pałać sympatią do postaci, którą nakręca rządza krwi, zabijanie. Upadli jednak wszystko robią tlyko w dobrej wierze. Tak, jak było to podkreślone w poprzedniej części, teraz nie da się o tym zapomnieć.
Diel nie potrzebował do tej pory uczuć, czułości. Na jego drodze pojawiła się Noa. No właśnie, skąd się wzięła i kim właściwie jest? Nie będę Wam tego zdradzała, bo uważam to za duży spojler, a przecież tego nie lubimy, prawda? Mogę napisać, że zmieni wiele w życiu Jegudiela i jego braci. W końcu spotkanie dwóch bestii może wywołać niemałe zamieszanie i jeszcze większy szok 😊
Czy Upadłym uda się osiągnąć cel, który sobie postawili? Sami przeszli przez okropne rzeczy, co sprawiło, że są jacy są. Czy wiedzieli o wszystkim, o czym powinni?
Akcja tej części nie ustaje nawet na chwilę, ciągle zaskakuje nas coś nowego. Napięcie i ekscytacja przeplatają się ze sobą i nic nie jest w stanie ich od sobie odseparować. Autorka dba o każdy szczegół. Bohaterowie, których łączy przeszłość, chociaż żyją razem, tak bardzo różnią się od siebie. Razem są silni, razem stworzyli rodzinę, dzięki której mogą funkcjonować. Czy przygarną pod swój dach kogoś jeszcze?
Zwolennicy mocnych historii - jeśli jeszcze nie rozpoczęliście przygody z tą serią - nie czekajcie. Takie książki chce się czytać.
Nie od dziś jestem w pełni świadoma faktu, że te napisane przez Tillie, niezależnie od gatunku, będą mnie po prostu uszczęśliwiały. Nie jestem w stanie zauważyć w Jej stylu czegoś, co mnie zrazi. Chociaż, oczywiście, nie mówię "hop".
Drugi tom serii "Zabójcze cnoty", to kolejne wydanie darku, który tak bardzo kocham. Nie ma tu miejsca na wiele ckliwości, chociaż możemy liczyć na odrobinę miłości wiszącej w powietrzu. Jednak to zapach krwi i zemsty jest tym, który dominuje w historii. Pamiętajcie o tym, ponieważ "Jegudiel" i poprzedni tom, czyli "Raphael", nie są książkami dla wszystkich. Dark trzeba po prostu darzyć odpowiednim uczuciem.
Teraz pozostaje mi tylko czekać na to, co dalej. Tillie nie wydała jeszcze kolejnego tomu, ale mam nadzieję, że to się szybko zmieni. No a później, jeszcze szybciej, ukaże się polska wersja. Chociaż już teraz wiem, że nie będzie ona dotyczyła mojego ulubieńca, to będzie to kolejny krok w kierunku jego historii.