Jak adoptowałem Antona recenzja

Dać dziecku dom

TYLKO U NAS
Autor: @Remma ·1 minuta
1 dzień temu
Skomentuj
23 Polubienia
Niemal każdy zdaje sobie sprawę, że adopcja dziecka wiąże się z różnymi procedurami, ograniczeniami, przepisami, wymaganiami, szkoleniami, przystosowaniem warunków. Nasz bohater jest samotny, a więc ma dodatkowe przeszkody do pokonania, ponieważ przy adopcji preferuje się małżeństwa w odpowiednim wieku, ze stabilizacją finansową . Robert Klose, profesor na Uniwersytecie w Maine, pokonuje wiele kilometrów samochodem, samolotem i pociągiem. Walczy z urzędnikami merostwa, radnymi wsi, w której urodził się pięcioletni Anton. Społeczeństwo musi wyrazić zgodę na adopcję. Wydeptuje szlaki do sędziów i notariuszy.

Przy okazji poznajemy realia, w których przyszło żyć mieszkańcom niepodległej Ukrainy. Widać wyraźnie niedostatki i pozostałości z czasów ZSRR. Mentalność społeczeństwa nie stanowi ułatwienia adopcji ukraińskiego dziecka przez cudzoziemca. Próby dostosowania się do standardów Zachodu są nieudolne. Nadal sposobem dojścia do urzędników są wszechobecne łapówki, na które Robert szczerze się oburza.

Z autorem przemierzamy niezbyt bezpieczne uliczki ukraińskich miasteczek, gdzie roi się od złodziei i oszustów, gdzie każdy chce uszczknąć coś dla siebie i wykorzystać bogatego Amerykanina.

Sam proces adopcji nie kończył się w momencie przywiezienia chłopca do domu, do Maine. Tutaj zaczynały się schody, kiedy okazało się, że dziecko dziecku nierówne, że jest ono wielką niespodzianką i nie można zastosować bliźniaczych metod, które działały na pierwszego syna, Aloszę. Podziwiałam determinację i chęć zadbania o wszystkie aspekty życia młodego człowieka, w tym o rozwój duchowy, mimo iż sam autor nie był osobą przesadnie wierzącą.

Piękna opowieść napisana w formie pamiętnika o ojcu, który adoptuje chłopców i darzy ich niezwykłą miłością. Czule opisuje pierwsze spotkanie z Antonem, martwi o Aloszę, syna, którego adoptował w Rosji.

Jest to również opowieść o determinacji w dążeniu do celu, wielkich emocjach i przezwyciężaniu trudności. Wzruszające jest przywiązanie małego , ukraińskiego chłopca do obcego Amerykanina. Pragnienie miłości i przynależności do kogoś, pragnienie normalnego domu. Wszystko napisane w lekkim pamiętnikarskim stylu, okraszonym dowcipem i ironią.

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2025-01-22
× 23 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Jak adoptowałem Antona
Jak adoptowałem Antona
Robert Klose
8.7/10

Geny to za mało, by mówić, że jest się ojcem. Prawdziwe rodzicielstwo zaczyna się w sercu. Wychowanie dziecka to wyzwanie, na które nie wszyscy są gotowi. Amerykanin Robert Klose potrafi mu sprostać....

Komentarze
Jak adoptowałem Antona
Jak adoptowałem Antona
Robert Klose
8.7/10
Geny to za mało, by mówić, że jest się ojcem. Prawdziwe rodzicielstwo zaczyna się w sercu. Wychowanie dziecka to wyzwanie, na które nie wszyscy są gotowi. Amerykanin Robert Klose potrafi mu sprostać....

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Życie składa się z wielu opowieści. Małe słowa, nikłe zdarzenia, czy twarze ludzkie – to wszystko tworzy odrębne opowiadania, które można rozbudowywać bez końca i tym samym tworzyć z nich wielkie arc...

@aga.kusi_poczta.fm @aga.kusi_poczta.fm

@ObrazekJak adoptowałem Antona - Robert Klose Dziękuję Panu Piotrowi Moskwa za możliwość przeczytania tej książki. Historia ta może być inspiracją, a także lekcją dla przyszłych jak i obecnych ro...

@Oliwia_Antonina_Zalewska @Oliwia_Antonina_Zalewska

Pozostałe recenzje @Remma

Gąsienica
Pokłosie studenckiej nudy

Ranpo Edogawa to autor klasycznych sensacyjnych, detektywistycznych, a nawet graniczących z horrorami, opowiadań. Jego utwory nie były tłumaczone na inne języki, poniewa...

Recenzja książki Gąsienica
W żółtej poczekalni dworcowej pod zegarem
W oczekiwaniu na pociąg

Opowiastka filozoficzna. Żółta poczekalnia ma znaczenie. Kolor ten odmieniany jest przez wszystkie przypadki. Potęguje poczucie bałaganu, brudu. W czasach słusznie minio...

Recenzja książki W żółtej poczekalni dworcowej pod zegarem

Nowe recenzje

Intryga chodzi w szpilkach
Studium uczuć we współczesnej bajce dla dorosłych.
@roksana.rok523:

"Intryga chodzi w szpilkach" to literatura typowo kobieca, która przypadnie do gustu szczególnie osobom lubiącym rozbud...

Recenzja książki Intryga chodzi w szpilkach
Baron
Baron
@Malwi:

"Baron" Krzysztofa Jóźwika to książka, która uderza jak fala zimnej wody – najpierw szokuje, potem obezwładnia, a na ko...

Recenzja książki Baron
Łowca
Łowca
@ladybird_czyta:

Co sądzisz o samosądach? Czy w przypadku zbrodni, w których prawo nigdy nie będzie miało wystarczającej mocy, by adekwa...

Recenzja książki Łowca
© 2007 - 2025 nakanapie.pl