Truly recenzja

Czasami życie boli.

Autor: @maitiri_books_2 ·7 minut
2021-01-07
Skomentuj
1 Polubienie
Ava Reed to młoda niemiecka pisarka, która pisze pod pseudonimem, a jej imię brzmi Sabrina (więcej na swojej stronie autorskiej nie zdradza). Autorka pisze książki od 2014/2015 roku. „Truly” nie jest jej literackim debiutem, jednak jest to jej pierwsza książka, którą napisała dla młodych dorosłych. Wcześniejsze utwory autorki to powieści dla młodzieży i fantasy. „In Love” jest trylogią, składającą się z tytułów „Truly”, „Madly”, „Deeply”.

„Truly” to historia Andie Evans i Lane Coopera, którzy poznają się w klubie w Seattle. Andie, a właściwie Andrado, bo tak brzmi jej pełne imię, przyjeżdża do Seattle na studia bez pieniędzy, bez pracy i bez dachu nad głową. Dziewczyna nie otrzymała stypendium, nie ma też dla niej miejsca w akademiku. Andie zatrzymuje się na kilka pierwszych dni u swojej przyjaciółki, która studiuje na tym samym uniwersytecie już jeden semestr. Mieszka u niej kątem w akademiku, jednak nieznośna współlokatorka June sprawia, że dziewczyna szybko ląduje na bruku. Na szczęście ma już pracę. Już pierwszego wieczoru Andie idzie z przyjaciółką do modnego wśród studentów klubu Mason’s, w którym podobno potrzebują pracowników. Dziewczyny zagadują o tę sprawę jednego z barmanów, ten przekazuje ją dalej. Jej wygadana przyjaciółka, która nie znosi natrętów bierze szefa klubu za jednego z nich i wylewa na niego drinka. Mimo to, a może właśnie dlatego, Andie otrzymuje pracę barmanki. Zaczyna od razu, szybko łapie kontakt z kolegami i jedną koleżanką z pracy. Ze wszystkimi oprócz Coopera. Ten przystojny mężczyzna sprawia wrażenie, jakby jej nie lubił. Unika jej, a kiedy musi coś do niej powiedzieć, odpowiada półsłówkami. Szybko między dwojgiem młodych ludzi rozpoczyna się gra w przyciąganie i odpychanie. Tego dnia, kiedy Andie traci dach nad głową, zostaje w klubie na noc. Tam przyłapuje ją szef klubu. Jak to się dalej potoczy? Czy Andie, która ciągle ma pod górkę, stanie w końcu na nogi? I o co chodzi z Cooperem? Dlaczego chłopak zachowuje się tak dziwnie?

Życie to balansowanie na krawędzi, między „jakoś to będzie” i „cholera, cholera, cholera, cholera”.

„Truly” to słodko-gorzka opowieść o miłości przede wszystkim, ale też o odkrywaniu siebie, o wyrzutach sumienia, walce z poczuciem winy i próbie zmierzenia się z ogromnym, obezwładniającym żalem, złością i bezradnością. Bardzo dobrze czyta się tę książkę, płynnie, bez przestojów. Jest napisana w narracji pierwszoosobowej, naprzemiennie z perspektywy Andie i Coopera. Jest to bardzo dobry zabieg, bo dzięki niemu możemy zbliżyć się do każdego z głównych bohaterów. Dogłębnie poznać ich przeżycia i myśli. Nie zdradzają oni oczywiście swoich tajemnic od razu, to byłoby zbyt łatwe. Na najważniejsze odpowiedzi musimy długo poczekać. Chodzi przede wszystkim o Coopera i o to, co on ukrywa, bo Andie odkrywa swoje karty trochę wcześniej. A od razu wiadomo, że coś w jego przypadku jest na rzeczy. Chłopak się męczy i to tak wyraźnie, że każdy rozdział z jego udziałem jest samobiczowaniem. Dla czytelnika również może być to męczące po jakimś czasie. Doskonale widać, że Coopera ciągnie do Andie. Przede wszystkim w sferze fizycznej, ale w psychicznej również. Już od pierwszego spotkania coś między nimi jest. A jedyne, co stara się zrobić Cooper, to odepchnąć dziewczynę jak najdalej od siebie. Stara się, ale nie do końca mu to wychodzi. Chociaż chciałby mieć wszystko pod kontrolą, pozwala sobie raz czy dwa na spontaniczność i wtedy dzieje się między młodymi coś więcej. Za chwilę jednak staje się tym samym zamkniętym w sobie, gburowatym Cooperem i odpycha dziewczynę. Wysyła sprzeczne sygnały, miesza jej w głowie. I ta huśtawka trwa przez całą książkę. Cooper z jednej strony bardzo dba o Andie, chce ją chronić, z drugiej pokazuje jej, że nic dla niego nie znaczy. Jest między nimi klasyczna gra w przyciąganie i odpychanie. Całe szczęście, że w międzyczasie dzieją się inne rzeczy. Interesujące jest życie Andie, to przez co musiała przejść i to, czego dokonuje obecnie, aby jakoś wyjść z dołka. Fajni są bohaterowie poboczni, w szczególności June i Mason. Ich relacja rozkłada na łopatki i mam nadzieję, że to o nich będzie kolejny tom, bo zdecydowanie zasłużyli na więcej uwagi. Gdyby nie te poboczne wątki, nie oceniłabym tej książki tak wysoko. Głównie dlatego, że męczyło mnie zachowanie Coopera, jego wieczne użalanie się nad sobą. On to samo robił praktycznie w każdym rozdziale, który jego dotyczył. Wiem, że miało to na celu wprowadzenie odrobiny dramatyzmu i owszem, udało się. Jednak, o ile rozumiem przez co przeszedł i potrafię mu współczuć, o tyle wiem, że sprawę z Andie mógł rozwiązać inaczej i dużo wcześniej.

Wydaje mi się, że każdy straszny moment jest wszechogarniający. Przysłania on wszystkie inne i dlatego twierdzimy, że nigdy w życiu nie czuliśmy się gorzej.

Jeśli chodzi o głównych bohaterów, polubiłam Andie. Dziewczyna jest dobra, mądra, poukładana, zaradna i odważna. Wyróżnia się wśród swoich kolegów nadzwyczaj rozwiniętą empatią. Jest też nieśmiała i nie do końca w siebie wierzy, chociaż twierdzi, że zna swoją wartość. Andie porównuje się ciągle do detektywa Monka, ma manię porządkowania i przestawiania rzeczy, aby pasowały do jej systemu. Dziewczyna nosi okulary, co jest w powieści podkreślane i zapada w pamięć, a z tym nie spotykam się często w książkach. O dziewczynie dowiadujemy się sporo już na początku powieści. Inaczej jest z Cooperem. Przez długi czas jest on zagadką, zarówno dla Andie, jak i dla czytelnika. Przez długi czas wiemy tylko, że coś go gryzie, coś bardzo nie daje spokoju. Wiemy też, że jest przyjacielem Masona, znają się od dziecka, razem pracują i mieszkają. Później dowiadujemy się więcej, jednak dla mnie to nadal za mało, chciałabym wiedzieć dużo więcej. Za serce chwycili mnie Mason, właściciel klubu i Jude, najlepsza przyjaciółka Andie. I nie tylko dlatego, że ich relacja jest przeurocza, droczą się ze sobą na każdym kroku, spierają o wszystko. Również dlatego, że to przekochani przyjaciele. Troszczą się niebywale o bliskie sobie osoby. Jest jeszcze jedna cudowna postać w książce, Skarpeta. Kto to, musicie sprawdzić już sami.

Nieważne, jak bardzo chce się być silnym i odważnym, czasami trzeba ulec i czasami, nawet jeśli to irracjonalne, dopada cię strach i niepokój. Fakt, że wtedy pozwalasz sobie pomóc, to nie słabość, podobnie jak nie jest słabością szukanie pomocy.

Chociaż ciężko doszukać się w powieści spektakularnych zwrotów akcji, książkę czyta się szybko. Odczuwa się też namacalne napięcie, które skłania do tego, aby przewracać kartkę za kartką jak najszybciej. Akcję napędza przede wszystkim głęboko skrywana tajemnica Coopera, którą odkrywamy stopniowo. Ale też żywe, naturalne dialogi, które przeważają w książce. Opisów nie ma dużo, a jeśli są, nie są nużące, pozwalają wniknąć głębiej w umysły naszych bohaterów. Książka wciąga od pierwszych stron, pochłania się ją na raz. Liczyłam na trochę więcej studenckiego życia, bo bohaterowie są przecież studentami. Jest go trochę, ale pozycja ta skupia się bardziej na rozwoju relacji między postaciami i na pracy bohaterów w klubie. Bardzo podobają mi się w powieści nawiązania do popkultury, do wspomnianego już detektywa Monka, a także do znanych filmów, seriali i utworów muzycznych. Na samym początku zamieszczona jest playlista, którą bardzo w książkach lubię. Po zakończonej lekturze zawsze sprawdzam utwory, które się tam znajdują i jeszcze nigdy mnie nie zawiodły. Oprócz tego każdy rozdział rozpoczyna się uroczym, chwytającym za serce cytatem. To tylko dodatki do powieści, jednak bardzo miłe i podnoszące jej atrakcyjność. „Truly” to powieść nie tylko o miłości, stracie, poczuciu winy i o przeszłości, która ma ogromny wpływ na teraźniejszość bohaterów i próbuje zburzyć ich przyszłość. To też powieść o marzeniach, o dążeniu do realizacji celów. Pokazuje, że zawsze trzeba mierzyć wysoko i sięgać po więcej. Emocji również w tej książce nie brakuje. Są odczuwalne na każdym kroku. Złość, smutek, bezradność, wzruszenie, ale też ogromna radość, ulga i szczęście. Te odczucia stale towarzyszą czytelnikowi podczas lektury. Towarzyszy mu także doskonały humor, głównie w wydaniu June i Masona, ale i innych stać na cięte, błyskotliwe riposty.

Fatalne dni w życiu służą tylko temu, żeby nabrać rozpędu i przygotować się na dni szczególne. Bo z samego dołu leci się o wiele wyżej.

„Truly” to bardzo dobry pierwszy tom trylogii „In Love”. O miłości od pierwszego wejrzenia, o przeszłości, która nie daje o sobie zapomnieć i o radzeniu sobie z problemami. To piękna, ciepła i bardzo sympatyczna historia. Świetnie napisana, do przeczytania jednym tchem. Zdecydowanie warta uwagi. Serdecznie polecam!

Recenzja pochodzi z bloga:„Truly” Ava Reed – recenzja przedpremierowa – maitiri_books (wordpress.com)

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-01-06
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Truly
Truly
Ava Reed
7.5/10
Cykl: In Love, tom 1

W końcu! 21-letnia Andie nie może się doczekać rozpoczęcia studiów w Seattle i ponownego zobaczenia swojej najlepszej przyjaciółki June. Kiedy przyjeżdża do miasta, Andie nie ma ani kredytu studencki...

Komentarze
Truly
Truly
Ava Reed
7.5/10
Cykl: In Love, tom 1
W końcu! 21-letnia Andie nie może się doczekać rozpoczęcia studiów w Seattle i ponownego zobaczenia swojej najlepszej przyjaciółki June. Kiedy przyjeżdża do miasta, Andie nie ma ani kredytu studencki...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Truly‟ – Ava Reed W końcu! 21-letnia Andie nie może się doczekać rozpoczęcia studiów w Seattle i ponownego zobaczenia swojej najlepszej przyjaciółki June. Kiedy przyjeżdża do miasta, Andie nie m...

@weronika.debiec @weronika.debiec

Andie, pomimo tego jak doświadczyło ją życie, ma właśnie zacząć studia w Seattle, czyli dokładnie tam, gdzie jej przyjaciółka June. Z braku funduszy chwilowo też się u niej zatrzymuje. Jednak nie wsz...

@inzynier.i.ksiazki @inzynier.i.ksiazki

Pozostałe recenzje @maitiri_books_2

Kajdany
Rasowy kryminał!

„Kajdany” to mroczny, klimatyczny kryminał, który przenosi nas do Krakowa, pokazując miasto w zupełnie nowym świetle. Bartłomiej Kowaliński, znany dotychczas z kryminaln...

Recenzja książki Kajdany
Róże i fiołki
Intrygująca i niezwykle klimatyczna!

„Róże i fiołki” Gry Kappel Jensen to tom otwierający młodzieżową trylogię fantasy, który przenosi nas do tajemniczego, pełnego magii świata Akademii Rosenholm. To niezwy...

Recenzja książki Róże i fiołki

Nowe recenzje

Skok na milion
„Prawdziwa miłość jest tak droga, że nawet najw...
@zaczytana.a...:

Krystyna Mirek w swojej najnowszej książce - „Skok na milion” zaprasza nas do świata pełnego napięcia, humoru i ref...

Recenzja książki Skok na milion
Krzyk rzeki
Nauka kontra ludowe wierzenia
@whitedove8:

Kamil zostaje zmuszony przez ojca do wyprowadzki na prowincję, gdzie mężczyzna ma prowadzić badania w wiosce, w której ...

Recenzja książki Krzyk rzeki
Fake
fake
@sylwiak801:

„Ktoś taki jak ty nigdy tego nie zrozumie. Nie znacie biedy, strachu ani poczucia winy, dlatego nie wiecie, jak wygl...

Recenzja książki Fake
© 2007 - 2024 nakanapie.pl