Szczurze harce recenzja

Czarny Szczur patrzy

Autor: @Lorian ·2 minuty
2022-10-17
Skomentuj
6 Polubień
Czarny Szczur patrzy. Jego opalowe ślepia zaglądają w głąb duszy, niszcząc opór, ale i napełniając nadzieją. Przyjmij błogosławieństwo wojennego totemu i walcz. Szturmuj. Nie daj wrogom wytchnienia. On pragnie krwi.

Powieść Bartosza Matkowskiego z początku wydała mi się bardziej zbliżona do dłuższego opowiadania, niż powieści. Jednak w miarę czytania wrażenie mijało, ciężka atmosfera wprost wyrwana z opisywanych okopów wdzierała się w mój umysł, by spowić go - bardzo efektywnie - mgłą w kształcie groteskowego szczura. Styl autora jest niemalże poetycki, opisujący wrażenia i doznania wielu dni spędzonych na beznadziejnej walce, w którą się już nawet nie wierzy. Walce, która odbiera sny, marzenia, nawet człowieczeństwo. Wojna pozycyjna to koszmar na jawie, w którym błoto wdziera się do ust, odpoczynek to kilka chwil w otoczeniu krwi, szkieletów i śmierci, a wszystko to z myślą, gdzieś z tyłu głowy, że tej bitwy już nie przeżyjemy. To będzie nasz grób i nasze epitafium.

Wojna opisana przez Matkowskiego jest właśnie tym. Bólem ran i strzaskaną psychiką, kiedy zostajesz na froncie nie z przekonań czy wiary w wielkość misji. Zostajesz, ponieważ twoi kompani umierają, a dla ciebie nie ma już miejsca w zwyczajnym świecie.

Dodajmy do tego wątek grozy, który sprawia, że nie tylko bohaterom powieści włos się jeży na głowie, a dostaniemy zatrważający obraz, który wraz ze szczurami wgryza się naszą świadomość. Autor rozwija ten wątek z wyczuciem i z prawdziwym mistrzostwem prowadzi nas w otchłań szaleństwa.

Machina wojenna cesarstwa niemieckiego, rozpędzona, musi kiedyś wyhamować. Gdy hamuje, ofiary są liczone w tysiącach. Coraz to nowe kontyngenty żółtodziobów zasilają stracony front. Młodych, niedoświadczonych, posłanych tam, gdzie stare wiarusy nie dały rady. To zawsze wstrząsa czytelnikiem. Zwłaszcza, że tak niedaleko nas także toczy się okrutna i wyniszczająca wojna.

Zaimponował mi debiut Matkowskiego. Mimo kilku błędów w korekcie (czasami brak polskich znaków, czy dziwny szyk zdania), czyta sie "Szczurze harce" niczym kronikę szaleństwa i śmierci.

I chyba o to chodziło autorowi. Nie jest to książka epatująca niepotrzebnym okrucieństwem. To gaz grozy uformowany w podniebną bestię jest tutaj kluczem do strachu. Czy to sylwetka szczura na niebie, czy też cień przedzierający się po ciemku w twoją stronę, kiedy stoisz na warcie - strach powoli kiełkuje w twoim sercu, by zasiać ziarno zwątpienia.

"Szczurze harce" to solidna dawka niepokoju, który pozostaje długo z czytelnikiem, a widok szczura nabiera zupełnie nowego znaczenia.

Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-10-17
× 6 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Szczurze harce
2 wydania
Szczurze harce
Bartosz Matkowski
7/10
Seria: Świt nowych mitów

Jest rok 1916, środek pierwszej wojny światowej, trwa bitwa pod Verdun. Niemiecki batalion szturmowy pod wpływem żądnego sławy majora Matthiasa rzuca się do kolejnego już natarcia na francuskie pozyc...

Komentarze
Szczurze harce
2 wydania
Szczurze harce
Bartosz Matkowski
7/10
Seria: Świt nowych mitów
Jest rok 1916, środek pierwszej wojny światowej, trwa bitwa pod Verdun. Niemiecki batalion szturmowy pod wpływem żądnego sławy majora Matthiasa rzuca się do kolejnego już natarcia na francuskie pozyc...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Akcja powieści „Szczurze harce” ma miejsce w 1916 roku na froncie I wojny światowej. Francuzi i Niemcy biją się – dosłownie – o centymetry ziemi. My dołączymy do tych drugich. Z perspektywy żołnierzy...

@asiaczytasia @asiaczytasia

„Szczurze harce” Bartosz Matkowski Jest rok 1916, środek pierwszej wojny światowej, trwa bitwa pod Verdun. Niemieccy żołnierze, pod wpływem rozkazu majora Matthiasa, nacierają na francuskie pozyc...

@Darek @Darek

Pozostałe recenzje @Lorian

Starucha
Historia zatacza krąg

Oto koniec opowieści o Soicie i Bhlaghu, kapłanach-kochankach, łamiących zakazy bogów, skazanych na wypełnianie tego samego przeznaczenia w każdym wcieleniu. Tym razem w...

Recenzja książki Starucha
Ogród imperium
Struktura rzeczywistości

"Ogród Imperium" to bezpośrednia kontynuacja "Dłoni Króla Słońca". Od pewnego czasu leżała na moim stosie, walcząc z moim kryzysem czytelniczym. Była także moim pierwszy...

Recenzja książki Ogród imperium

Nowe recenzje

Kolorowo jak diabli
Kolorowo jak diabli... oj tak
@kd.mybooknow:

Hejka, Książkowe Iskierki! ✨ „Kolorowo jak diabli” autorstwa Izy Maciejewskiej to prawdziwa perełka wśród komedii ...

Recenzja książki Kolorowo jak diabli
Oops!
Pech czy przeznaczenie?
@kd.mybooknow:

Hejka, Książkowe Iskierki! ✨ Uwielbiam sięgać po książki Moniki Cieluch, która zaskakuje lekkością pióra i zdolnoś...

Recenzja książki Oops!
Domek pod lasem
Magia, przygoda i tajemnice w sercu natury
@jagodabuch:

„Domek pod lasem” autorstwa Małgorzaty Mirosławskiej to przepiękna książka dla dzieci, która przenosi czytelników do ma...

Recenzja książki Domek pod lasem
© 2007 - 2024 nakanapie.pl