Pamiętam, że gdy czytałem ten reportaż dziesięć lat temu, to byłem przerażony historią człowieka, który wspiął się na szczyty władzy w państwie, demonstrując otwartą pogardę dla instytucji tegoż państwa, chamstwo i bezczelność prostaka. A państwo było wobec Andrzeja Leppera bezradne, więcej, politycy go kusili, bywał na salonach. I ci ludzie wokół niego: Łyżwiński, Hojecka, Beger, grupa drobnych cwaniaczków, których stylem życia było obchodzenie prawa lub jego bezczelne łamanie. Ci ludzie byli w dużej mierze produktem komunizmu, to po komunie odziedziczyliśmy korupcję, drobne geszefty, kombinowanie, pogardę dla prawa.
Im dalej czytałem książkę, tym bardziej ogarniało mnie uczucie zażenowania, wręcz obrzydzenia. Praca za seks, obsadzanie przypadkowymi ludźmi ważnych stanowisk państwowych, konflikty czołowych działaczy partii Lepppera z prawem, kontakty z półświatkiem, całe to bagno przytłaczało i przygnębiało, to ludzie, z którymi nie chciałbym mieć nigdy do czynienia.
A właśnie ci ludzie brali się do rządzenia krajem, sam Lepper był przez dwa lata wicepremierem, udało im się nawet wprowadzić swojego człowieka do Trybunału Konstytucyjnego. To są rzeczy w dużej mierze już zapomniane, ale warto je przypominać, bo Lepper był niestety prekursorem.
No właśnie, zastanawiałem się 10 lat temu, ile ze stylu Leppera pozostało w ówczesnej polityce, bo w czasie gdy czytałem książkę, ten pan już był na marginesie, prawdę mówiąc miałem nadzieję, że lepperowski sposób robienia polityki się skończył. Czas pokazał, jak bardzo się myliłem. Wystarczy popatrzeć na dzisiejszych polityków kłamiących gładko w żywe oczy, obsadzających najważniejsze stanowiska w państwie ludźmi miernymi, ale wiernymi, napychających kieszenie pieniędzmi publicznymi, itd., itp. Jest jedna różnica, brudy polityczne robi się teraz sprytniej i bardziej w rękawiczkach, bo Lepper był chamsko brutalny i w gruncie rzeczy prymitywny. Ale ten polityk był niestety prekursorem, brutalizacja i upadek polityki rozlały się jak szambo.
Inna, porażająca różnica jest taka, że kiedyś Lepper bulwersował, poczynania dzisiejszych polityków budzą jedynie obojętność. Możemy tylko się cieszyć, że dzieje się tak nie tylko w naszym kraju, weźmy Węgry, Włochy, USA czy Brazylię, ale to marna pociecha.
Książka wstrząsająca, pokazująca, że polityka cuchnie, nie dziwię się, że tyle osób się od niej odwraca.