Napisał Tomasz Jastrun wspomnienia w formie hasłowej, przy czym nie opowiada tylko o ludziach, także o zdarzeniach czy ideach. A ma o czym pisać, ten syn pary poetów był mocno zaangażowany w działalność opozycyjną w latach 70. i 80.; znał też wielu ludzi ze świecznika.
Czytałem kilka podobnych dzieł ('Abecadło Kisiela', 'Alfabet Urbana', 'Klapsy i ścinki. Mój alfabet filmowy i nie tylko' Kazimierza Kutza), wszystkie miały charakter plotkarski i były raczej powierzchowne, często autorzy wybierali tylko takie zdarzenia i postacie, które ich stawiały w dobrym świetle, a nie pisali o sprawach trudnych, dotyczy to zwłaszcza Kutza. Czy tak jest w przypadku Jastruna?
Na szczęście nie, autor bowiem nie unika trudnych tematów, otwarcie pisze na przykład o swojej depresji: „prawdziwa ciężka depresja to obóz zagłady. Bywałem w nim. Wolałbym siedzieć w więzieniu o zaostrzonym rygorze niż mieć taką depresję.”, o próbie samobójczej, o pobycie w szpitalu psychiatrycznym, o chorobie dwubiegunowej matki – poetki Mieczysławy Buczkówny. Pisze też, że ma kłopoty z pamięcią, wciąż przydarzają mu się lapsusy, także w tej książce, na przykład twierdzi, że to Gomułka zaproponował Polakom Fiata 126p. Mam tylko nadzieję, że inne jego informacje są bardziej wiarygodne...
Co ciekawe, wylicza sporo osób, które się na niego obraziły: Stanisław Barańczak, Ryszard Bugajski, Janusz Głowacki, Adam Michnik, Tadeusz Różewicz i wielu innych. Jak pisze, bierze to się to głównie z tego, że od dziesiątek lat pisze felietony, więc zdarza mu się kogoś podgryzać, a ludzie śmiertelnie się obrażają: „Ludzie nie wybaczają krytyki, tak mali jak i wielcy, wielcy nie wybaczają proporcjonalnie więcej.”
Jest też w książce parę pysznych anegdotek, najbardziej podobała mi się ta o Julianie Stryjkowskim, pisarzu. Był bardzo aktywnym gejem, ale spłodził syna, jak to zrobił? Zwierzył się przyjacielowi: „Zamknąłem oczy i jakoś udało się”. Piękne jest też zdanie o Sławomirze Mrożku: „Nie spotkałem nigdy człowieka, który chyba nie miał depresji, a był zawsze tak strapiony.” Jeszcze ciekawe zdanie otwierające hasło 'Próżność': „Gdy szedłem krakowskim rynkiem z Czesławem Miłoszem i wszyscy go poznawali, upajał się tym. Gdy szedłem ulicą z Wisława Szymborską i ludzie ją rozpoznawali, kuliła się w sobie ze wstydu, taki spacer był dla niej udręką.”
Znajdziemy też sporo ciekawych myśli, koncepcji cytatów jak ten Tadeusza Kotarbińskiego: „W obliczu ogromu zła na świecie, byłoby bluźnierstwem posądzać Boga o istnienie”. Albo ten: „Lubię to, co krótkie, krótkie rozmowy, krótkie wiersze, sam piszę krótkie wiersze, czytam tylko krótkie wiersze i krótkie powieści”. Podzielam te preferencje.
Po lekturze nabrałem apetytu na książkę Jastruna 'Dom pisarzy w latach zarazy' w której pisze o zaczadzeniu polskich pisarzy stalinizmem w latach 50. Chętnie też bym przeczytał tomiki jego poezji; przytacza w książce parę swoich wierszy, niektóre bardzo dobre.
Bardzo to było miłe spotkanie z myślącym, ciekawym człowiekiem.