Emily bardzo kocha swoją babcią, która od śmierci mamy ją wychowuje. Jest przerażona tym, co się z nią dzieje, tym jak coraz więcej zapomina, coraz większej opieki potrzebuje. Nie musi się zastanawiać długo, aby porzucić swoje plany i zająć się całodobowo kobietą, której tak wiele zawdzięcza. Radzi sobie dość dobrze, jednak do czasu, w pewnym momencie demencja, babcia jej już nie poznaje, a do Emily zaczyna docierać, że już sama nie da rady. Jednym rozwiązaniem jest dom opieki, jednak ten, na który ją stać, daleki jest do miejsca, w którym potrafiłaby ją zostawić. Udaje jej się znaleźć miejsce, gdzie opieka jest na wysokim poziomie, a mieszkańcy są traktowani z szacunkiem. Jednak to kosztuje i to nie mało, a ona nie ma pracy. Nie zamierza się poddać i chociaż ciągle słyszy, że nie ma dla niej pracy, codziennie pyta od nowa.
Pewnego dnia dowiaduje się o naborze, tak naprawdę jest tak zdesperowana, że idzie, nie widząc nawet, o jaką pracę chodzi. Tak trafia do sławnego zespołu rockowego, który poszukuje asystentki. Wychodząc, nie spodziewała się, że jeszcze kiedyś spotka tych ludzi. Jednak nie tylko ich spotkała, ale również dostała tę pracę.
W końcu wszystko zaczyna się układać dobrze. Emily ma pracę, dzięki której może zapłacić za ośrodek. Chłopaki, z którymi pracuje, okazują się sympatyczni i dość szybko stają się jej bliscy. Dzięki nim młoda kobieta poznaje życie zupełnie inne niż to które prowadziła z babcią. Wszyscy nie licząc Connora, on jest nie tylko wycofany, ale wręcz chamski w stosunku do niej. Jednak to tylko początki, a im bliżej się poznają, tym zaczynają się do siebie bardziej zbliżać, chociaż nie powinni. Mężczyzna odkrywa przed nią świat namiętności. Co tak naprawdę połączy Emily i Connora? Czy dwoje tak różnych ludzi ma szansę stworzenia coś razem? Jak potoczy się znajomość z chłopakami z zespołu? Jak będzie wyglądać nowe życie Emily?
Książka nie należy do cieniutkich, ma prawie 500 stron a mimo to przeczytałam ją naraz. To już samo przez siebie znaczy, jak bardzo mi się spodobała. To historia o młodej dziewczynie, która żyjąc z babcią, tak naprawdę nic nie wiedziała o życiu. W pewnym momencie została „rzucona” na głęboką wodę i nie zawsze było kolorowo. To historia o przyjaźni, miłości, zmianach i to niemałych. Akcja toczy się dość szybko, mamy w niej zwroty, które mnie wielokrotnie mocno zaskoczyły.
Bohaterowie dość ciekawi, dobrze wykreowani.
Emily nie ma przyjaciół, nie wie, co jest obecnie „na czasie”. Jest młodą kobietą, skromną, ułożoną, pomocną, można wręcz stwierdzić, że wycofaną. Taką ją poznajemy, a na stronach książki widzimy jej ogromną zmianę. Jaką? To sami musicie już odkryć.
Connor – no cóż, to na pewno nie będzie mój ulubiony bohater. Chamski, egoistyczny, zapatrzony w siebie. Liczy się tylko z sobą i własnymi uczuciami, przez co rani osoby, którym na nim zależy. Co prawda w pewnym momencie dowiadujemy się o sprawach, które znacząco tłumaczą jego zachowanie, jednak jak dla mnie zbyt wiele zrobił, aby tak po prostu mu przebaczyć. Ja bym chyba nie potrafiła.
„Clash” to książka, która bardzo mi się podobała i z przyjemnością polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu -
https://anka8661.blogspot.com/2022/01/wydawnictwo-niezwyke-ksiazka-pt-clash.html