Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Co mają ze sobą wspólnego:
starszy Pan, który jest "namiętnym" podglądaczem i komentatorem życia sąsiadów, który starannie i skrupulatnie od lat opisuje ich losy w przepastnych zeszytach?
młoda kobieta, którą pozostawił mąż - samą z córeczką - mimo, że był jej wielką miłością i nagle zaczął męczyć się w tym związku?
matka rozkapryszonych bliźniaków, którzy nie mogą utrzymać porządku w mieszkaniu nawet na chwilę?
dwie młode Białorusinki uciekające przed swoim krajem razem z pewną tajemnicą i odnajdujące opokę i spokój w Polsce?
młody weterynarz, który jest weganinem i z pasją ratuje wszystkie psy i koty w swojej klinice?
I co w tej całej opowieści robi przeuroczy pies o imieniu Racuch?
Otóż na pierwszy rzut oka - nie łączy ich nic, a patrząc na to dłużej łączy ich wszystko. Mieszkają niedaleko siebie i każdy z nich ma problemy, rozterki i smutki dnia codziennego. Żyją, ale chcieliby to życie przeżywać inaczej. Każdy z nich ma jakieś niespełnione marzenia lub coś ich ogranicza w czerpaniu z życia pełnymi garściami. W pewnym momencie jednak ich losy przeplatają się w szczególny i nieoczekiwany sposób co skutkuje nową miłością, przyjaźnią i daje wytchnienie w cierpieniu.
O powieści Pani Magdaleny mogę powiedzieć przede wszystkim, że jest to ciepła, miła, przyjemna i lekka lektura. Autorka zaprasza nas na zwykłe osiedle - tzw. blokowisko i opowiada nam historię, z którą każdy z nas może się utożsamić. Ludzie, którzy prawdopodobnie mijają się na co dzień i nawet na siebie nie patrzą - nagle stają się dla siebie bardzo ważni. Każdy z bohaterów mierzy się z codziennością - złamane serce, chęć rozwoju kariery zawodowej lub po prostu młodzieńcza miłość, która zabrnęła za daleko. I nagle lekarstwem na te wszystkie problemy okazuje się po prostu drugi człowiek, który wyciąga pomocną dłoń. Dodatkowo każda z historii jest opowiedziana w tak przyjemny i miły sposób, że nie mogłam się od tej książki oderwać. Płynęłam po prostu na fali tej opowieści i chłonęłam każdą historię i każdą emocję.
Dodatkowo moje serce skradło w tej historii umieszczenie tam bohaterów czworonożnych. Kocham opowieści, które mają w treści losy psów i kotów pomieszane z losami właścicieli. A uratowany pies Racuch to taki promyczek radości w całej opowieści, którego harce wielokrotnie wywoływały uśmiech na mojej twarzy.
Uważam, że jest to lektura warta uwagi i dla nastolatków i dla dorosłych. W świecie książek, które często opowiadają o seksie, brutalnych bójkach lub imponowania innym pieniędzmi, rzadko spotyka się książki roztaczające aurę bezpiecznej przestrzeni dla każdego. Opowiadającą historię z przesłaniem.
Jedno co mnie zmartwiło - epilog skończył się w sposób "nierozwikłany" - Czy doczekamy się kolejnej części? Mam nadzieję, bo zostało w mojej głowie kilka pytań, na które chciałabym otrzymać odpowiedź.
Przygarnij radość pod swój dach! Konstanty Tarczewski, weterynarz pracujący w niewielkiej lecznicy, staje przed poważnym wyzwaniem – musi uprzątnąć mieszkanie po zmarłym wuju Alojzym. Podczas przegl...
Przygarnij radość pod swój dach! Konstanty Tarczewski, weterynarz pracujący w niewielkiej lecznicy, staje przed poważnym wyzwaniem – musi uprzątnąć mieszkanie po zmarłym wuju Alojzym. Podczas przegl...
Wielu początkujących, młodych autorów często przegląda opinie o swoich książkach w internecie. Zacznę zatem od końca: ,,zŁap szczęście!’’ kończy się prawdziwym cliffhangerem i w związku z tym możemy ...
@Chassefierre
Pozostałe recenzje @monia04101997
Rodzina, czyli "Największa radość jaka Nas spotkała"
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl Podobno nasze społeczeństwo jest tak silne, jak silne są rodziny je tworzące. Rodziny pełne miłości, wsparcia i współczu...
Pierwsza miłość, która do końca życia pozostaje w sercu, czyli Recenzja książki "Przyjechałaś, pojedziesz... jak zawsze"
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl. "Kiedy człowiek pierwszy raz się zakochuje, jego życie nieodwracalnie się zmienia i choćby nie wiedzieć jak się próbowa...