Sroka recenzja

Jesteś szczęśliwa. Pewne rzeczy i sytuacje mogłyby potoczyć się inaczej. Jednakże masz przy boku ukochanego mężczyznę, a wewnątrz Ciebie kiełkuje nowe życie. Czujesz się zaskakująco dobrze. Pewnego dnia okazuje się, że Twojemu ukochanemu nie wiedzie się w pracy aż tak dobrze, jak mówił i musicie wynająć część waszego domu. Takim sposobem w Twoim życiu pojawia się sublokatorka i od tego momentu zmieni się wszystko.

Wydawałoby się, że ,,Sroka" to typowy thriller, który nie zaskoczy nas niczym nowym. Otóż bardzo się mylicie. Początkowo, wydaje się to być historia, jak każda inna, ale za pomocą jednego wielkiego plot twistu autorka sprawiła, że przeszła mi ochota na odłożenie tej książki. Pierwsza część była dla mnie zbyt prosta i spokojna. Nie wzbudzała we mnie takiego niepokoju i nie trzymała w napięciu tak, jak tego oczekiwałam. Wszystko zmieniło się w drugiej części książki, którą uważam za świetną, bo strona, w którą poszła fabuła okazała się być niezwykle fascynująca i przede wszystkim niespodziewana.

Bardzo cieszę się, że autorka w tak dobry sposób poruszyła temat rodzicielstwa i tego, co znaczy ono dla wielu osób. Ten niezwykły dar nie jest dla wszystkich, choćby bardzo chcieli. Niektórzy podejmują bardzo nieprzemyślane decyzje, byle tylko spełnić swoje marzenia o dziecku. Książka prezentuje pełen wachlarz emocji oraz konsekwencji prowadzonych za plecami innych intryg i skrywanych tajemnic. Na docenienie zasługuje sposób wykreowania postaci Jake'a i Kate. Byli to wielowarstwowi bohaterowie, z którymi łatwo było się zżyć i wspólnie z nimi przeżywać historię. Marisa, nasza główna bohaterka, mnie nie zachwyciła. Była zbyt oczywista i sztampowa, przynajmniej dla mnie.

Po tak dobrej drugiej części, która naprawdę mnie zachwyciła, liczyłam na dobry finał. Niestety moje prośby nie zostały wysłuchane, bo zakończenie tej historii było nijakie. Pod koniec książki nie było już czuć tego napięcia, a rozwiązania wybrane przez autorkę do mnie nie przemówiły. To jedno z tych zakończeń, za którymi nie przepadam.