Powieść "Sroka" mimo, iż zaliczona do gatunku kryminał, sensacja thriller w mojej ocenie jest bardziej powieścią obyczajowa ze świetną warstwą psychologiczną. Poznajemy bohaterów Kate, Marisse i Jake'a, którzy są w osobliwym trójkącie i wszyscy mieszkają razem. Kate i Jake są parą (choć nie małżeństwem) a Marrisa ich surogatką. Wspólne mieszkanie okazuje się być zadaniem trudniejszym niż przewidywali a dodatkowo choroba Marissy zmusiła ich do podjęcia trudnej decyzji o jej zamieszkaniu u Annabelle i Chrissa - rodziców Jake'a. Co zmusiło Kate i Chrissa do podjęcia takiej trudnej decyzji i na co choruje Marissa przekonajcie się sami. Zapewniam Was, że historia jest warta poznania.
Elizabeth Day stworzyła niesamowita, pełna napięcia i budzącą z każdą stroną coraz większe zaciekawienie, historię. Trudne rodzinne sprawy obdarte ze wszystkich zasłon milczenia. Każdy z bohaterów nakreślony mocną kreską realności. Matka Jake’a, Annabelle zaborcza, apodyktyczna, doskonała manipulatorka. On, syn, narcyz, ślepo w nią zapatrzony. Ojciec, Chris, całkowicie podporządkowany żonie, zdecydowanie ofiara. Toksyczna relacja rodzic-dziecko. O rodzicach źle nie możemy mówić... Nawet będąc dorosłymi, czyż nie? Jake skonfrontowany z brutalnymi faktami nie umie początkowo sobie z tym poradzić, co w pierwszym okresie skutkuje zerwaniem kontaktu z rodzicami. Co dalej... Sam że sobą musi się zmierzyć... Kate i jej walka z bezpłodnością tak bolesna, trudna i pełna łez... Wszystkie emocje ściskały moje serce... Autorka doskonale przedstawiła wszystkie aspekty, z którymi mierzą się kobiety podobne do niej.
Marissa przykład kobiety, która doświadczając trudnego dzieciństwa, dodatkowo mierzy się z chorobą psychiczną. Jej historia jest dowodem na to, że niektórych zranień z dzieciństwa nie sposób przerobić, a brak rodzicielskiej miłości ma na psychikę dziecka bardzo destrukcyjny wpływ.
Bardzo podobała mi się książka "Sroka" z tematami, które poruszyła w niej Elizabeth Day. Stworzyła autentyczna historię o rodzinnych relacjach, często bardzo trudnych a jednocześnie pokazała siłę miłości partnerów, którzy ufając sobie, nie zostaną złamani przez inne osoby i ich akceptacja: „oczywiście, że w chwilach radości musi być kropla goryczy”.
Na pochwałę zasługuje również wykorzystana przez Elizabeth Day symbolika tytułowej „Sroki”. Sroka wspólnie ze swoim partnerem buduje gniazda, które dzięki pracy zespołowej są niezwykle trwałe i mocne. Sroka jest również symbolem dualizmu: jest biało czarna, jako symbol ciemności i światła, negatywu i pozytywu. „Sroka. Biało-czarna, z tęczowym połyskiem na ciemnych piórach”. „Na szczycie muru zobaczyła srokę i automatycznie podniosła rękę, żeby ją pozdrowić, jak uczyła ja matka, mistrzyni w odpędzaniu złych duchów i pecha. Wtedy pojawiła się kolejna sroka i jeszcze jedna, i następna, aż w końcu cztery ptaki siedziały rzędem na szczycie muru. Ich pióra lśniły bielą i czernią. (…) Kate nigdy nie widziała, żeby aż cztery sroki siedziały obok siebie jak na paradzie. Pozdrowiła pozostałe trzy. Jak szła ta wyliczanka? Jedna na smutek, dwie na radość (…) trzy to dziewczynka, a cztery chłopak (...)”.
Polecam, czytajcie.
Książkę przeczytałam w ramach booktour organizowanego przez Martynę z @kryminalnatalerzu