Literatura młodzieżowa w ostatnim czasie przyzwyczaja nas do pewnego rodzaju szablonowości. Wampiry, wilkołaki, dystopie, to tematy powtarzające się regularnie w powieściach skierowanych do dorastającego odbiorcy. Bestsellery, bardzo często nie okazują się hitem sprzedaży dzięki swojej treści, a modzie, którą sumiennie powielają. Jednak co jakiś czas, na rynku można spotkać książki zapewniające czytelnikowi zupełnie nowe doznania, ukierunkowujące dalsze trendy. Kiedy dostałam możliwość przeczytania pierwszej części, popularnej za granicą serii "Nieznany zabójca", wiedziałam, że tym razem, czeka mnie coś zupełnie innego.
Tytułowy "Chłopak nikt" nie istnieje. Nie posiada imienia, stałego miejsca zamieszkania, przyjaciół czy rodziny. Jest niewidzialny, nieuchwytny. Osierocony i wychowany w eksperymentalnym obozie, został wyszkolony na broń doskonałą. Posłuszną, pozbawioną emocji, maszynę gotową zabić jeżeli zajdzie taka potrzeba. Jedyny cel jaki posiada, to misja, którą należy wykonać w precyzyjny, przemyślany sposób. Za niesubordynację grozi najwyższa kara.
Po raz kolejny, dzięki wydawnictwu Feeria, w moje ręce trafił jedna z nowości wydawniczych. Tym razem wybór padł na powieść amerykańskiego pisarza Allen'a Zadoff, który mimo kilku wydanych książek, polskim czytelnikom pozostaje nieznany. Już wkrótce, może się to zmienić za sprawą książki "Chłopak nikt", wnoszącej nowe, męskie spojrzenie, do gatunku zdominowanego przez kobiety.
Chociaż pozbawienie głównego bohatera tożsamości jest zabiegiem często spotykanym, to w wypadku cyklu "Nieznany zabójca" autor posuwa się o krok dalej. Nie tylko obdziera bezimiennego nastolatka z przeszłości i wspomnień, które z biegiem historii sukcesywnie przywraca, ale wciela go w szeregi tajnej organizacji, szkolącej młodych zabójców. Program w brutalny sposób zamienia niewinne dzieci w żołnierzy do zadań specjalnych, gotowych wyeliminować każdego wskazanego nieszczęśnika. Dodatkowo Allen Zadoff zapewnia czytelnikowi imponującą sieć nowojorskich intryg, otwierając przed głównym bohaterem wachlarz różnego rodzaju możliwości. Zabieg ten w subtelny sposób podkreśla rozwój postaci, a także odsłania grę pozorów, którą autor mami odbiorcę, by w najmniej spodziewanym momencie rozwikłać nurtujące zagadki.
Szybka i płynna lektura, nie licząc wartkiej fabuły, jest zasługą prostej, z początku uciążliwej, konstrukcji zdań. Po przebrnięciu przez pierwsze strony, które przyzwyczają nas do zastosowanego środka artystycznego, błyskawicznie wcielamy się w rolę inteligentnego szesnastolatka. I właśnie etap życia, na którym znajduje się bezimienny chłopiec, jest dla mnie największym minusem. Podobnie jak w książce "Legenda: Rebeliant", tak i w tym przypadku, autor niepotrzebnie zaniżył wiek wykreowanych przez siebie postaci. Dodanie kilku lat poszczególnym bohaterom, pozwoliłoby na usprawiedliwienie przygodnego seksu, czy rozwoju poważnego uczucia.
Ze względu na nieprzeciętny dobór historii oraz zaskakujący bieg wydarzeń, jestem w stanie przymknąć oko na kilka drobnych minusów znajdujących się na łamach "Chłopak nikt". Pozycja okazała się warta uwagi, szczególnie dla męskiej części nastoletnich czytelników, których zdążyły już znudzić trójkąciki miłosne. Akcja, bójki, broń i technologia dwudziestego pierwszego wieku. To właśnie znajdziecie sięgając po dzieło Allen'a Zadoff.