Candace Camp zaczęła spisywać swoje opowiadania, kiedy miała 10 lat, i od tamtej pory pisanie było jej ulubiona formą wypoczynku. Swoją pasję do pisania potwierdza słowami: „ Zawsze byłam nieśmiała i małomówna, jednakże w formach pisanych zawsze potrafiłam wyrazić wszystkie swoje myśli i uczucia”.
Pisanie traktowała jako hobby. Dużo później rozpoczęła studia prawnicze na Uniwersytecie Północnej Karoliny. Podczas studiów rozpoczęła pisanie swojej pierwszej powieści „Więzy miłości” a w zakończeniu jej pomogły zajęcia na studiach, które uczyły wysokiej dyscypliny.
Candace Camp zrezygnowała z praktyki prawniczej i w całości poświęciła swój czas na pisanie.
Hrabia Simon Westport, z racji nie najlepszej reputacji zwany też Diabłem Dure, w cyniczny sposób myśli o miłości i uczuciach. W jego oczach małżeństwo to zwykła transakcja i nic po za tym. Nie ma miejsca na uczucia. Mężczyzna szuka więc odpowiedniej kandydatki na żonę, która urodzi mu dziedzica. W zamian on zagwarantuje jej wygodne, dostatnie i spokojne życie. Jednak to wcale nie jest takie proste, ponieważ która kobieta zgodzi się na taki układ? Niespodziewanie na jego drodze staje Charity Emmerson, panna z szanowanej rodziny, przekonana, że sprosta jego oczekiwaniom i będzie idealną żoną.
Wdzięk i uroda dziewczyny sprawiają, że hrabia jest nią oczarowany. Pogodna natura Charity i jej ciepły uśmiech wnoszą do jego życia radość, której wcześniej nigdy nie znał. Ich sielanka szybko zostanie zburzona. Kto aż tak ich nienawidzi? Czy małżeństwo zostanie zawarte? Po odpowiedzi zapraszam do książki.
To moje kolejne spotkanie z tą autorką. Wcześniej czytałam "Tajemnicę panny Hamilton" i bardzo spodobała mi się ta książka. Z tym większą chęcią i zaciekawieniem sięgnęłam po kolejną.
I po raz kolejny zostałam mile zaskoczona. Już pierwsze strony mnie wciągnęły na tyle, że nie potrafiłam się oderwać od tej pozycji. Musiałam skończyć i dowiedzieć się jakie będzie rozwiązanie.
"Panna z dobrego domu" to ciepła historia o uczuciach i szukaniu miłości. Łączy romans i kryminał. Każda czytelniczka znajdzie tu coś dla siebie. Będziemy się bać, wzruszać i cieszyć wraz z bohaterami. Gdy dołączy się do tego historię to mamy gotową świetną powieść.
Od samego początku polubiłam Charitę. To dziewczyna, która wie czego chce. Nie wierzy w miłość, więc postanawia wyjść za mąż z rozsądku. W końcu po co utrudniać sobie życie. To bardzo nietypowa bohaterka, która potrafi walczyć o swoje. Nie poddaje się konwenansom, a wręcz przeciwnie stara się je burzyć i mówi szczerze o wszystkim. Wielokroć powoduje to problemy. Co jednak się stanie gdy jej plan na życie runie? Czy naprawdę warto uciekać od miłości. To pytania, na które musi odpowiedzieć Charity.
Zaintrygowała mnie też postać hrabi Simona. To mężczyzna pożądany przez wiele kobiet, który wiele skrywa przed światem... Jest tajemniczy, cyniczny i niebezpieczny. I dlatego wcale się nie dziwię Charity, że jej się spodobał.
Książka została napisana prostym, ale interesującym językiem. Grafika jest udana, chociaż niczym nie zaskakuje. Akcja toczy się wartko. Autorka potrafi mistrzowsko operować napięciem. Każda strona to kolejna zagadka i niebezpieczeństwo. Co prawda łatwo można większość rzeczy przewidzieć, ale przecież nie jest to typowy kryminał. Kolejnym plusem jest umiejętność odnalezienia się w czasie przez pisarkę. Oddała ona świetnie klimat sprzed kilkuset lat. Zachowanie bohaterów, ich stroje są dokładnie dopracowane i pasują do epoki. Inteligentne i zabawne dialogi zapewnią nam wiele wrażeń i poprawią humor.
Podsumowując polecam tę powieść wszystkim miłośnikom ciepłych historii o uczuciach połączonych z dreszczykiem emocji. To lekka i przyjemna lektura, która wciągnie nas na długo. To idealna pozycja na długi, zimowy wieczór. Ja na pewno sięgnę po kolejne książki tej autorki.