Słysząc nazwisko George'a Orwella nasuwają się nam dwa tytuły - "Folwark zwierzęcy" oraz "Rok 1984". Książki te przyniosły pisarzowi sławę, spychając w cień inne jego dzieła. Należy do nich m. in. "Brak tchu", powieść przez wielu uważana, za najlepszą w pisarskim dorobku Orwella. Wydana w 1939 roku została niezauważona głównie wskutek zbliżającej się wojny, a jej treść to przecież ostrzeżenie przed bratobójczą walką ludzkości.
Urodzony w 1903 roku George Orwell podczas swojego dosyć krótkiego życia okazał się pisarzem niezwykle płodnym. Spod jego pióra wyszło dziewięć powieści i kilkadziesiąt utworów publicystycznych. Na stałe wpisał się do kanonu literackiego futurystycznym "Rokiem 1984". Pochodzący ze średniej klasy angielski pisarz był zagorzałym przeciwnik totalitaryzmu i wszelkiej formie zniewolenia człowieka. Widocznie jest to w jego twórczości.
"Brak tchu" to swego rodzaju spowiedź głównego bohatera George'a Bowlinga. Ten czterdziestopięcioletni mężczyzna to przeciętny mieszkaniec Anglii, harujący za grosze tylko po to, aby większą część pensji przeznaczyć na spłatę kredytu. Dom na przedmieściach, nudna żona i dwójka dzieci to jego codzienność. Codzienność, której nie znosi. W dodatku upływający czas pozostawia widoczne ślady na jego wyglądzie, oznajmiając zbliżającą się starość. A przecież kiedys jego życie wyglądało całkiem inaczej...
George wraz ze swoimi wspomnieniami, przenosi nas w świat dzieciństwa spędzonego w niewielkiej miejscowości o nazwie Dolne Binfield. Czasy nienaznaczone piętnem wojny, zdają się być arkadią. Wspomnienie ojca i matki blaknie w obliczu młodzieńczych pasji, którym przodowało wędkowanie. Szkolne sukcesy, uznanie w oczach starszych kolegów czy też pierwsze miłości powracają we wspomnieniach Georga ze szczególnym uczuciem spokoju. Jednak rok 1914 zniszczył wszystko. I choć wraz z wybuchem wojny, masy ludzi wyszły z domów by świętować, tak zakończenie wojennych działań przyniosło nieodwracalne zmiany. Społeczeństwo zaczęło się bać. Odtąd strach towarzyszył Anglikom każdego dnia, a niepewność jutra nie pozwalała im na nadzieję.
W takim nastroju wszedł bohater "Braku tchu" w dorosłe życie. Uczestnik walk, później przeniesiony na spokojne stanowisko, poddał się powojennej stagnacji i powszechności. Uwikłał się w życie, którego za wszelką cenę chciał uniknąć. I tak oto stał się szarym pracownikiem wielkiej korporacji, mężem wiecznie niezadowolonej żony i ojcem rozwydrzonych dzieci. Kiedy więc udaje mu się zdobyć dodatkowe pieniądze, postanawia powrócić do rodzinnego miasta i odnaleźć nie tylko ślady przeszłości, ale i samego siebie. Niestety po dwudziestu latach Dolne Binfield wcale nie przypomina tego, ze wspomnień George'a.
"Brak tchu" to książka będąca monologiem głównego bohatera, obrazem złożonym z fragmentów jego wspomnień. Jest to też konfrontacja dwóch światów - tego sprzed I wojny światowej i tego, który nastąpił zaraz po niej. George to człowiek, którego przytłoczyła rzeczywistość. Z dobrze zapowiadającego się młodzieńca, stał się przeciętnym człowiekiem, którego domeną było narzekanie i niezadowolenie z życia. Bohater tęskni za przeszłością, beztroską i pewnością, że świat się nie zmieni. Tymczasem po czterdziestu pięciu latach życia jest człowiekiem wyzutym z wszelkich sił i nadziei. W pogoni za pieniądzem zatraca siebie, tak jak miliony podobnych mu ludzi.
George Orwell stworzył dzieło będącą ostrzeżeniem - przed wojną, przed szarością dnia codziennego, biernym poddaniem się losowi. Zawierająca wątki autobiograficzne powieść, to też barwny obraz Angliki z przedednia wojny. Anglii, która w ciągu dwudziestu lat poddała się niewyobrażalnym zmianom. Całość poruszanej przez Orwella tematyki tworzy interesującą książkę. Warto jednak ostrzec, że chwilami narzekania głównego bohatera mogą nudzić, a wprowadzony do utworu potoczy język, nieco razić. Warto jednak sięgnąć po "Brak tchu" by przekonać się, jak łatwo można uwikłać się w życie, którym się gardzi.