Bardzo potrzebne są książki, poradniki i publikacje na ważne, społecznie pożądane tematy. Takie, które dotyczą cierpienia ludzkiego, konkretniej przemocy zadawanej człowiekowi przez drugiego człowieka. Specjalnie, w określonym celu, lub też bezmyślnie, ale nadal wymierzanej przemocy. Najgorzej jest, kiedy zjawiska nie widać, bo przecież siniaków nie ma, a człowiek cierpi. Mówię tutaj o przemocy psychicznej, która, dzięki wprawdzie złym czasom do życia, ale jednak jest coraz bardziej piętnowana. Dobrze. Tematu w formie reportażu podjęła się Renata Kim. Jak wyszło?
PROBLEM
Z rozpoznaniem przemocy fizycznej w rodzinie, w domu, w związku, gdziekolwiek – nie ma problemu. Są siniaki, rany, jakieś ślady na zdrowiu. Gorzej jest z przemocą psychiczną. Nie wszyscy mogą sobie z tym poradzić, śladów nie widać, czasami sami będąc ofiarą bagatelizujemy problem. Czym jest przemoc psychiczna? Za Internet: Przemoc psychiczna to taka forma interakcji z drugim człowiekiem, która sprawia, że czuje się on źle. Za przemoc psychiczną uznawane są wszelkie wyzwiska, upokorzenia, szantaże, groźby i manipulacje. Z czasem przybierają one formę powracającą i nasilającą się. Niby oczywiste, ale jednak nie. Co mam robić jeśli widzę takie rzeczy, jak to wygląda, jak sobie z tym radzić? Jak poradzili sobie z tym inni? Temat jest bardzo złożony, byłem bardzo ciekawy, jak sobie z tym poradziła Renata Kim. Dlatego też książka z Klubu Recenzenta nakanapie.pl trafiła do mnie.
KSIĄŻKA
Od razu, dla tych, którzy nie chcą czytać, jak wylewam żale, to nie jest dobra książka. Nie jest też zła. Ona jest nijaka, bez wyrazu, bez powodu, bez sensu. Jak ulotka, którą możecie przeczytać na najbliższym komisariacie Policji o „przemocy domowej”, na zasadzie „Jesteś ofiarą? Zadzwoń, przyjdzie dzielnicowy, spisze kwity, a mąż Ci potem wklepie dwa razy mocniej”. Słowem, Renata Kim nie udźwignęła ważnego i trudnego tematu, którego się podjęła.
CZEPIAM SIĘ
Psycholożka to zawód nieistniejący, natomiast wydawca z uporem maniaka pisze, że autorka to psycholożka, filozofka. Ciekawym tych zawodów, ale z tego co wiem feminatywy na siłę są raczej zabawne, tym bardziej że książka praktycznie pozbawiona redakcji nie trzyma w tym względzie jednej linii partii, tj. wewnątrz mamy mini-wywiad z inną Panią Psycholog, która nie jest psycholożką, a Psychologiem. Zabawne. Na siłę tez powstawiani przyjaciele naszych ofiar z silnym zaznaczeniem, że są gejami, co jednak nie przekłada się na żadne nawiązanie do… czegokolwiek. Ot informacja. Bez żadnej wartości poznawczej, ale z drugiej strony nie napisali też, czy bohaterowie lubią lody pistacjowe, czy malaga. No ale takie czasy, trzeba na siłę wstawiać różne takie sensacje, mimo że nie mają absolutnie żadnego znaczenia dla problemu książki.
REDAKCJA
Największym dramatem tej publikacji jest redakcja. Książka napisana jest bez ładu, składu, bez pomysłu. Jest jak brudnopis ze zbiorem pomysłów na książkę, którego nikt nie uporządkował. Absolutnie brakuje tutaj wydźwięku narracyjnego właściwego reportażom pisanym przez profesjonalnych reportażystów na poziomie. Czytanie tej publikacji to męka, a szkoda, bo temat jest bardzo ważny! Rozdziały. Ich porządek i postać to dla mnie niewyjaśniona tajemnica. Rwane, bez powodu, bez łączności, bez sensu. Żadnej linii „fabularnej” reportażu, żadnego wnioskowania, żadnego stopniowania emocji właściwego tej formie. Chaosu konstrukcji dodaje dziwna, i chyba zmieniana w trakcie pisania koncepcja książki. Najpierw mamy trzy rozdziały o jednej osobie, potem kilka o różnych osobach w ramach akapitów w jednym rozdziale, potem znów o jednej czy dwóch osobach, gdzie na początku podawane jest imię i zawód (ale wiek już nie!) a potem nic, tylko sama opowieść. To nawet u Georga R.R. Martina łatwiej mi było się połapać, który jest synem kogo. Tak opisane bohaterki reportażu sprawiają wrażenie nierealnych, opisanych przykładów, ale filmowej blagi, wymyślonej ku uciesze widzów. Redakcja jest chaosem nie do ogarnięcia. Przez co też obniża się
WIARYGODNOŚĆ
Realne, bardzo poważne problemy przez tak tragiczną formę, są ostatecznie zbagatelizowane, przedstawione w niedojrzały, niefachowy i czysto ideologiczny sposób. Zafiksowanie na udowodnienie i pokazanie tezy, jednak bez żadnego argumentu. To bardzo smutne, że książka idzie za modą, a nie za rzeczywistym problemem. Już pomijając fakt, że praktycznie nie ma tam przykładów mężczyzn psychicznie męczonych i torturowanych przez kobiety, w pracy, w domu, w środowisku. Jest jeden przykład, mam wrażenie wstawiony na siłę i żeby był. Na kilka stron. „Samiec” jako źródło wszelkiego zła. Do tego bardzo silny przekaz, zgodny z ostatnimi publikacjami pewnego dziennika gazetowego, zdrady są spoko i nie ma w tym źródła problemu. Owszem wiązanie się z przemocowym chłopcem (takie określenie, bo mężczyzna się tak nie zachowuje) pozostając jeszcze w innym związku, nie usprawiedliwia zachowań psychopaty, ale! Autorka zestawiła bohaterki praktycznie wszystkie będące już w małżeństwie (!) z dziećmi (!) i nagle płacz bo się związały na lewo z psychopatą! Takie zachowanie i tak opisane, robi tym kobietom więcej krzywdy jak pożytku, bo ich k*rewstwo nie wzbudza żadnego współczucia. Plus jedna z bohaterek katuje psychicznie umierającego męża, odbierając mu ostatnie chwile radości zakończeniem związku noc przed śmiercią, a po jego śmierci ma pretensje że umarł. Poza tym logika postępowania tych kobiet mnie przeraża. 40+ i tłuką się z kochankiem, zachodzi w ciążę (zdarza się) potem się skrobie, potem znów zachodzi w ciążę (!) i dalej od nowa Polsko ludowa. Niesamowite. Doprawia książkę wywiad... nie z policjantem, nie z ekspertem od przemocy psychicznej, nie. Z life-coachem. Kurtyna.
To jest bardzo poważny problem i bardzo ważne zagadnienie. Niestety bardzo spartaczone. Szkoda. Będę musiał znaleźć jakieś dobre publikacje na ten
temat.
Książkę otrzymałem z Klubu Recenzenta nakanapie.pl
06.07.2021 r.