Z całą pewnością pragnę napisać, że już dziś, w tej chwili, uważam „Bezdech” za najlepszy debiut tego roku. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że przede mną jeszcze dziesięć miesięcy obfitych w dobre książki. Jednak po lekturze książki Anny Hebdy po prostu wiem, że trudno będzie innej książce otulić mnie tak czarodziejskim płaszczem poetyckich słów, jak uczynił to teraz „Bezdech”.
"Bezdech" to powieść, która urzeka i intryguje już samą okładką. Nostalgiczną, tajemniczą, zapowiadającą historię, która dotknie najgłębszych zakamarków serca i duszy. Historię opowiedzianą w sposób wyjątkowo poruszający, z czułością, troską i niebywałą wręcz empatią.
Anna Hebda spowiła cudownym splotem wyjątkowych słów życiowe problemy i ludzkie ułomności. A poruszane w powieści tematy takie jak lęk, trauma, strata, żałoba, żal, nałogi, nadzieja, walka o siebie, potęgują tylko emocje czytelnika. Piękny poetycki język, niepowtarzalny styl sprawiają, że każda strona książki jest ucztą czytelniczą, którą należy delektować się niespiesznie, oddając się refleksji.
Autorka swoją powieścią „Bezdech” sprawia, że czytelnikowi brakuje tchu, a z kącików oczu płyną łzy. Zostajemy zaproszeni w poruszającą podróż przez lęki i paranoje, które odbierają oddech, zakamarki i mrok ludzkiego umysłu oraz relacje, które mogą stać się kołem ratunkowym w najgorszych chwilach życia. Historia Kai, kobiety po wielu trudnych przejściach i Nel, młodej dziewczyny z ośrodka szkolno-wychowawczego wzruszają do głębi, angażują i skłaniają do przemyśleń. Kiedy ścieżki tych dwóch kobiet przecinają się, rozpoczyna się dla czytelnika pełna napięcia, dramatu i jednocześnie nadziei podróż, podczas której towarzyszymy bohaterkom w starciu z ich demonami.
Anna Hebda rewelacyjnie splata teraźniejszość z trudną i bolesną przeszłością. Jej powieść choć dramatyczna, niesie również przesłanie nadziei. Jej intymny i przejmujący wydźwięk, pozwala niemalże współodczuwać lęki i przeżycia bohaterek. Portrety psychologiczne postaci są tak znakomicie wykreowane, że przyglądając się ich zmaganiom, popadamy wraz z nimi w różne stany emocjonalne. Kibicujemy ich wewnętrznym zmaganiom, podziwiamy siłę i cieszymy się z odwagi, jaką dodają im relacje z innymi.
„Bezdech” to powieść absolutnie wyjątkowa. To obraz straty, miłości, próby rozliczenia się z przeszłością i poszukiwania siebie w świecie pełnym bólu, lęku, depresji. To również uświadomienie prawdy o ludzkim umyśle i traumach, które mimo upływu lat, pozostają z człowiekiem na zawsze. Wszak nie od dziś wiadomo, że czas nie leczy ran, on tylko przyzwyczaja nas do bólu. Oswaja go i pozwala z nim współistnieć.
Anna Hebda dotknęła mnie bardzo głęboko. Każdym słowem przemawiała wprost do mojego serca. Jej piękne, trafne spostrzeżenia, życiowe prawdy i metafory przenikały w głąb mojej duszy zostawiając w niej niezatarty ślad.
Ta książka boli. W jakiś sposób jednak ten ból jest oczyszczający. Niesie nadzieję i wiarę w to, że nawet w największej ciemności, można odnaleźć trudną drogę do światła, spokoju i szczęścia.
Polecam!