Człowiek i zbrodnia recenzja

Bez sędziego nie ma kata

TYLKO U NAS
Autor: @tsantsara ·6 minut
około 3 godziny temu
Skomentuj
6 Polubień
Niesamowite reportaże napisane przez polskiego sędziego ze Śląska. Powinny być czytane i tłumaczone na inne języki, zwłaszcza na język niemiecki. Mimo, że powstały jeszcze w kraju komunistycznym, są ponadczasowe. I nie chodzi tu wcale - ani mnie, ani tym bardziej autorowi - o jakąś antyniemieckość. Nie! Tu chodzi o prawo. O pamięć o zbrodni i o jej ofiarach.
Pierwszy reportaż Świadkowie (1979)- to żywe sprawozdanie z późnego, pewnie ostatniego (1975-1981) procesu nazistów - katów z obozu w Majdanku. Podczas procesu w Düsseldorfie to oskarżeni przez swych mecenasów (zwłaszcza Bocka) chcieli zastraszyć świadków i na koniec otrzymali (nie wszyscy) symboliczne kary.
Drugi to Przesłuchanie (1976, 1986 - wyd, niem. Das Verhör) - wrażenia polskiego sędziego (zapewne autora, przewodniczącego Komisji d.s. zbrodni hitlerowskich w Polsce), który do celów procesowych i dokumentacji nazistowskich zbrodni przesłuchuje ofiary okaleczone przez zbrodnicze (medyczne i pseudomedyczne) eksperymenty na całe życie.
Trzeci, Sędzia i kat, czyli jeden dzień doktora Thümmlera (1986) to wewnętrzna dyskusja, polemika polskiego sędziego z tym, co czynił, jakim sędzią był w latach II Wojny Światowej jego niemiecki kolega - bo też sędzia - na okupowanym Śląsku. To analiza zbrodniczej działalności prawnika z Chemnitz, właśnie dra Johannesa Thümmlera, szefa śląskiego Gestapo i SD, a także przewodniczącego tzw. sądów doraźnych, które skazywały na śmierć tysiące osób, w tym dzieci. Ale ów sędzia dożył w spokoju późnych lat, pracując potem w zakładach Zeissa.

Jest to bardzo specyficzna lektura, bardzo osobliwy reportaż. Można śmiało powiedzieć, że moc jego przekazu nie ustępuje reportażom Hanny Krall. Ale sposób opowiadania Krall i Musioła są całkiem inne. Krall pisała "artystycznie" - jej język jest oszczędny, minimalistyczny, konkretne postaci i losy zostały sprowadzone do symboli. Musioł jest przede wszystkim prawnikiem i jego narzędziem - i siłą zarazem - jest dokładność, rzetelność przekazu i maksymalna dokumentacja przypadku. Bo też inny obojgu przyświeca cel, choć oboje chyba zdają sobie sprawę z tego, że właśnie zapis tych wydarzeń - dla tych którzy przeżyli - jest tym najważniejszym, a często i jedynym, co pozostanie. Trzeba o ofiarach zachować pamięć, bo kary raczej nie będzie... Choć zbrodnia bez kary to najprostsza droga do kolejnej zbrodni. Autor twierdzi nie bezpodstawnie, że prawo we współczesnym świecie się trochę pogubiło, a już zwłaszcza to w Niemczech. Temu "pogubieniu" sprzyjali zresztą w Niemczech po wojnie alianci (o czym wspomina brytyjski historyk Ponting, piszą o tym i inni).

W Świadkach i w Przesłuchaniu do głosu dochodzą ofiary. Musioł opowiada ich głosami. Od siebie dodaje tylko czasem swoje myśli i wątpliwości: bo jak można bez oporów "przesłuchiwać" - choćby w całkiem innym celu i charakterze - kogoś, komu przesłuchanie kojarzy się z całym nazistowskim aparatem represji? Widząc tych ludzi zdaje sobie sprawę - i należało to zrobić - że ich świadectwo to tylko połowa, należało ich sfilmować, sfotografować, co im nazistowska przemoc zabrała, jakimi kalekami uczyniła, by ją można było z tym skonfrontować. Bo papier przyjmie wszystko...
W trzecim tekście otrzymujemy dokładną analizę działalności niemieckiego sędziego na Śląsku: fakty, zeznania, dokumenty, a zwłaszcza...listy skazanych na śmierć do ich rodzin: do żon, dzieci, matek. Rodziny je zachowały, a hitlerowcy pozwalali wysyłać - miały nieść ze sobą element zastraszenia. To piękne i w najlepszym znaczeniu patriotyczne teksty! Skazani za "zbrodnie przeciw narodowi niemieckiemu", czyli...nie, nie tylko za udział w partyzantce, ukrywanie Żydów czy tzw. "Rassenschande". Tą zbrodnią było cokolwiek, co przynosiło jakikolwiek, także tylko materialny uszczerbek "rasie panów" - za nielegalną hodowlę zwierząt, ukradzione jabłko, wydojenie własnej kiedyś krowy, która została zarekwirowana do niemieckiej obory. To wszystko jest zbrodnią przeciwko narodowi niemieckiemu i podlega sądom doraźnym a tam - karze śmierci. "Proces" trwa 2 minuty, nie przysługuje obrońca, wyrok wykonuje się natychmiast. Niezależnie od wieku, udowodnienia winy oraz wieku i stanu podsądnego: nieważne, czy ma 6 lat lub jest w ciąży. Musioł analizuje to, by udowodnić, że to, na co powołuje się niemieckie prawo (przedawnienie i niechęć do pociągnięcia do odpowiedzialności sędziego-sprawcy) to nie jest sprawiedliwość, a to, co czynił na Śląsku Thümmler nie licowało z działalnością żadnego sądu ani pozycją sędziego. Bo rzeczywiście: jeśli sędzia staje się katem, to o jakiej sprawiedliwości mowa? To oni mają być jądrem sprawiedliwości, świecić jej światłem, jak chrześcijanie dobrem dla swej wiary. Wy jesteście solą dla ziemi. Jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. (Mt. 5, 13) A sędzia przestaje działać zgodnie z prawem, jeśli staje się realizatorem prawa, jak je rozumie partia. Mieliśmy tego przykłady w czasach nazizmu, i w czasach komunizmu. Mamy je i dzisiaj. Sędziowie, którzy ulegli politycznej korupcji powinni być usunięci a ich czyny muszą podlegać ocenie prawa. Bo pokusa ulegania władzy jest zawsze - nie tylko w czasach autorytarnych, czy w czasie wojny. Reguły te zachowują aktualność i w czasach pokoju. Wystarczy poczytać, co w swym mini-traktacie o sprawiedliwości pisze Józef Musioł - sam również sędzia:

"Jest niemal regułą, że ludzie ignorujący sąd, ograniczający jego kompetencje i niezawisłość, jeśli znajdą się sami bądź ich bliscy na ławie oskarżonych, oczekują sądu niezawisłego, mądrego, łagodnego, niezależnego od władzy i układów, wolnego od nacisków, jakie przedtem, gdy byli u władzy lub mieli wpływy, sami uruchamiali. Oczekują sądu sprawiedliwego, choć tę sprawiedliwość naruszali rzekomo w imię wyższych celów." (Sędzia i kat, czyli jeden dzień doktora Thümmlera)

Gdy prawo przestaje być prawem, wtedy nie bezpośredni wykonawcy (są sytuacje, w których nie ma kata: np. ruchome komory gazowe), lecz właśnie sędziowie stają się odpowiedzialni za przestępstwa wobec ludzi, których skazywali w imieniu partii lub państwa.

"Wielki filozof niemiecki, Karl Jaspers, jeden z nielicznych, który nie dał się porwać ideologii "wielkiego Führera", tuż po klęsce hitlerowskiej, roztrząsając problem winy, stwierdził: Wina polityczna staje się winą moralną, ilekroć władza niszczy sam sens władzy, urzeczywistnianie prawa, etos i nieskazitelność własnego narodu. Gdzie bowiem władza nie ogranicza sama siebie, tam panuje przemoc i strach, a wreszcie zniszczeniu ulega życie i dusza." (j.w.)

"Z osobą sędziego wiążemy najwyższe wymagania moralne i etyczne. Z osobą kata przymioty te sprowadzamy do właściwości czysto fizycznej sprawności. To prawda, że kat przecina ową nić życia i jest ostatnim, który dotyka żywego człowieka. Ale prawdą jest, iż to wyrok sędziego zwalnia go z wszelkich moralnych skrupułów. Jeśli sędzia nie spełnia swej funkcji sędziego, a jedynie podpisem czy władczym gestem ręki decyduje o pozbawieniu życia człowieka, przestaje być sędzią, a staje się katem. A właściwie nadkatem, którego nie może chronić to, co chroni kata: obowiązek wykonywania wyroków." (j.w.)
Sędziowie nie mogą być bezkarni bo mogą się stać zbrodniarzami. A trzeba móc i mieć narzędzia prawne, by odróżnić sędziego od przestępcy.

Najsilniejsze wrażenie w tych 3 skrupulatnie dokładnych i przez autora udokumentowanych (z numerami akt, datami i nazwiskami ofiar) reportażach robią cytowane w tekście listy Ślązaków skazanych przez Thümmlera na śmierć.

Odbiór książki w formie audiobooka psuje niestety lektor, który słabo czyta liczne nazwy i słowa napisane po niemiecku.

Moja ocena:

× 6 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Człowiek i zbrodnia
2 wydania
Człowiek i zbrodnia
Józef Musioł
9/10

Zbiór reportaży byłego sędziego Sądu Najwyższego, który skrupulatnie opowiada o przesłuchaniach i osobistych spotkaniach z niemieckimi esesmanami i ofiarami niemieckich obozów koncentracyjnych. Auto...

Komentarze
Człowiek i zbrodnia
2 wydania
Człowiek i zbrodnia
Józef Musioł
9/10
Zbiór reportaży byłego sędziego Sądu Najwyższego, który skrupulatnie opowiada o przesłuchaniach i osobistych spotkaniach z niemieckimi esesmanami i ofiarami niemieckich obozów koncentracyjnych. Auto...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @tsantsara

Śmierteńka
Źźźźuuummm czyli Jak żyć, panie prezydencie?

Tej dziewczyny, która położyła się na torach, podobno nikt nie zauważył. I to jest problem w powieści. Całkiem przeciętna dziewczyna (jak sama o sobie myśli) w całkiem ...

Recenzja książki Śmierteńka
Zdrowych i wesołych... Czeskie opowieści
Opowieści czeskich post-andersenów

Szybko zapadał zmierzch. W ostatnich latach obserwuję wysyp wypowiedzi podobnych do tenoru tych czeskich opowieści: do głosu dochodzą ludzie, którzy nienawidzą Świąt Bo...

Recenzja książki Zdrowych i wesołych... Czeskie opowieści

Nowe recenzje

Kornik
Dziedziczenie nienawiści.
@jatymyoni:

Książki z „Serii z Żurawim” z wydawnictwa Bo.wiem, zawsze są ciekawą przygodą czytelniczą. Często są to pozornie proste...

Recenzja książki Kornik
Hipnoza w terapii, czyli hipnoterapia dla odważnych
Hipnoza już nie taka straszna
@szulinska.j...:

Książki powinny dawać nie tylko rozrywkę ale też poszerzać horyzonty, przekazywać wiedzę, a przede wszystkim inspirować...

Recenzja książki Hipnoza w terapii, czyli hipnoterapia dla odważnych
Dom utraconych
Kim jest kolejny seryjniak?
@kd.mybooknow:

“Nie dawały jej spokoju różnice, jakie występowały przy obu zamordowanych. Dlaczego jeden został wystawiony na widok pu...

Recenzja książki Dom utraconych
© 2007 - 2025 nakanapie.pl