Wydawnictwo Rewasz jest gwarancją jakości. To wiadomo każdemu przewodnikowi. Ta seria przewodników jest biblią dla każdego kursanta. Bez Rewasza nie ma co marzyć o blasze przewodnickiej. Ale Rewasz nie jest tylko dla przewodników. Jest również dla tych turystów, którzy lubią wiedzieć więcej. W przypadku tej serii - dużo więcej. A w przypadku tego konkretnego tytułu? Ha - więcej niż ktokolwiek przed nimi, bo jedyny bodaj przewodnik po Beskidzie Myślenickim został wydany w 1993 roku i był autorstwa Dariusza Dyląga. I jak to zwykle bywa, trudno go było dostać (dla formalności dodam, że wydany nakładem wydawnictwa górskiego Poronin). Po 12 latach doczekał się aktualizacji i rozszerzenia. Nie tylko w sferze merytorycznej, ale i osobowej. Do Dariusza Dyląga - przewodnika karpackiego, pasjonata Karpat wschodnich, krajoznawcy i publicysty, dołączył historyk młodego pokolenia Piotr Sadowski, wyspecjalizowany w tematyce II WŚ. Dzięki współpracy autorów i badaniom terenowym powstała bardzo bogata część wstępna.
Publikacja ta ma układ klasycznie przewodnikowy. Jest zatem część pierwsza, traktująca o położeniu, środowisku przyrodniczym, historii regionu oraz kulturze ludowej. W części drugiej - tzw. Krajoznawstwo i Turystyka, noszącej podtytuł "co chciałbyś wiedzieć, a boisz się zapytać beskidzkiego przewodnika" - o tej części za chwilę, bo jest to po prostu petarda. I część trzecia: opisy tras turystycznych. Na samym końcu autorzy umieścili słownik krajoznawczy.
Wróćmy zatem do części drugiej - krajoznawczej. Tą część czyta się jak najlepszą powieść sensacyjno-przygodową. I nie przesadzam.
Są to krótkie eseje na tematy najbardziej interesujących tych, którzy zabłąkali się w okolice Myślenic.
- Czy Filip Bolisęga musiał zginąć?
- Kto sprawił cud nad Rabą?
- Gdzie walczyła "Czarna Brygada"?
- Kto wygrał bitwę 12 IX 1942 roku?
- Dlaczego prof. Banachiewicz wybrał Przygoleź?
- Skąd wzięła się nazwa Kliszczacy?
- Skąd góry myślenickie mają swoje nazwanie?
- Czy obraz Matki Boskiej Kalwaryjskiej jest kopią myślenickiego obrazu?
Wypisałam tytuły tych esejów, bo już same w sobie powodują zainteresowanie - ależ o czym to jest?
I tutaj muszę uskutecznić prywatę. Od wielu lat mieszkam na szczycie góry w Beskidzie Myślenickim. Jako etnograf z wykształcenia i szperacz z zamiłowania, dość dużo wiem o "moim regionie". Wielu jednak nowych rzeczy dowiedziałam się właśnie z tych króciutkich esejów. Chociażby o tym, że pierwsze polskie, górskie obserwatorium otwarto na polanie Przygoleź (dziś to miejsce zwane jest Lubomirem, na pamiątkę księcia Lubomirskiego, który swoje włości przekazał właśnie pod budowę obserwatorium). Tu odkryto pierwszą, polską kometę oraz zaobserwowano zjawisko zielonego promienia. Dowiedziałam się również, że mój sąsiad, a dziadek mojego kolegi, w czasie wojny podrabiał pieczątki do kenkart, ratując tym życie kilkunastu osobom. (wieś jest mała, wszyscy wszystko o sobie wiedza, a o tym fakcie dowiedziałam się z przewodnika Dyląga i Sadowskiego). Wielu nowych rzeczy dowiedziałam się o swoich sąsiadach i o mieszkańcach sąsiednich wsi.
Bo autorzy wykonali ogromną pracę terenową. Dzisiejsze przewodniki tworzy się na podstawie "kopiuj wklej", przeszukując źródła dość pobieżnie. Terminy gonią, wydawca popędza... Tu było inaczej. Dość powiedzieć, że Piotr Sadowski, zbierając materiały do przewodnika, zebrał ich tak wiele, że wystarczyło do napisania pracy doktorskiej na temat Żelbetu (oddział AK, działający na tym terenie).
Przewodnik rozszedł się jak ciepłe bułeczki. Trudno go dziś dostać, ale autorzy od kilku lat zapowiadają wydanie drugie, uzupełnione. Dlaczego wciąż zapowiadają, a "wydania uzupełnionego" nie ma? O tym na swojej stronie (
www.dariuszdylag.pl) informuje jeden z autorów.
Autor wspomina o tym pod artykułem o niezwykle ciekawym znalezisku - cisowym łuku z neolitu, datowanym na 3700-3380 r p.n.e. odkrytym przypadkowo, podczas badania torfowiska na Kamienniku. Takich smaczków w przewodniku jest więcej. Dużo więcej. Osobiście nie mogę się doczekać nowego wydania, ciekawa jestem bowiem, czego jeszcze się dowiem o terenie, który powinnam znać od podszewki.