Podeszłam do niej z rezerwą ponieważ ideałem autorki dla mnie jest Rhys i myślałam, że to po prostu kolejna książka napisana na siłę i bez polotu. Jednak już po pierwszych stronach byłam tak zafascynowana, że nie mogłam się oderwać. Czytałam kilka godzin co jest plusem ponieważ książka napisana jest prostym językiem i nie ma zbędnych opisów , ale jest dużo akcji . Pewnie dla jednych będzie za dużo a dla innych za mało.
Nikki Preston nasza główna bohaterka chcąca się oderwać od swojej obłudnej rodziny przeprowadza się do odziedziczonego po dziadach domu w Prescott. Ma stamtąd dobre wspomnienia z czasów dzieciństwa oraz kilkoro prawdziwych przyjaciół . Jednak oprócz miłych wspomnień zastaje na miejscu mnóstwo wkurzających problemów i ludzi .
Odrestaurowanie swoich czterech ścian i tego co je otacza zleciła na długo przed przyjazdem jednak nie zostało to zrobione i musi ona sama rozwiązać problem dlaczego tak się stało. Od razu wynajmuje kolejną firmę i znika z miasteczka na ten czas. Wiadomo, że wszystkie problemy związane są z niejakim Paxtonem Haysem , który panoszy się jak
Bóg tam . Teren na którym stoi domek babci Rose chce być przejęty przez grupę Paxtona od dawna jednak nie jest to takie proste przy obecnej właścicielce. Cała ich relacja ciągle opiera się na kłótniach , rywalizacji i sprzeczkach . Jednak jest to dobrze ujęte i czytelnik nie nudzi się czytając wymianę ich zdań . Ponieważ Paxton potrzebuje tej ziemi obiecuje, że zrobi wszystko żeby uprzykrzyć jej życie jeżdżąc na przykład z samego rana motocyklami pod jej domem , pojawia się w knajpie jej przyjaciółki Elle a także nachodzi Nikki w domu. Całą wątpliwość zamiarów Paxtona możemy zauważyć w momencie pobicia Nikki przez dzieciaków, którzy katowali psa pod jej domem. Wtedy Paxton obiecuje zemścić się w odwecie ( chłopcy faktycznie znikają ze swoich rodzinnych domów i prowadzone jest śledztwo przez policję) a także jego przyjaciele i on sam opiekują się nią po wyjściu ze szpitala. Na jedną z imprez Nikki wybiera się z Elle pod namową Sophie i Jess do prywatnego domu klubu Paxtona, gdzie nikt się ich nie spodziewa . Poznajemy tam po raz kolejny jedną z dziewczyn Paxtona nie jaką Mirandę która na każdym kroku pokazuje Nikki jak to jest niby lepsza od niej dla niego. Z czasem dochodzi do tego, że zrezygnowana znajomością i zachowaniem Haysa Nikki wyjeżdża. Po jakimś czasie samotności zaczyna nowe życie z weterynarzem Nolanem, prowadząc jednak swój biznes w Prescott. Spotykając nieprzypadkowo Paxtona nie może zapomnieć o tym co z nim przeżyła pomimo wszystko.
Związek głównych bohaterów przez chwilę kwitnie potem umiera a za moment się odradza . Warto jeszcze wspomnieć w skrócie ,żeby zaintrygować Was o ich wspólnym mieszkaniu w domu motocyklowym , o wypadku samochodowym do jakiego dochodzi a także zdewastowaniu siłowni Nikki , o postrzeleniu brata Paxtona. Ale na koniec jak na prawdziwy romans przystało pojawia się wspólne dziecko. Nikt nie spodziewał się takich zwrotów akcji .
Plusem całej książki jest narracja. W jednej chwili mamy opis Nikki a za chwilę Paxtona . Jesteśmy dobrze poinformowani o problemach głównego bohatera, z którymi się mierzy jako viceprezes swojego klubu . Opisanie wszystkich akcji przeze mnie stałoby się napisaniem tej książki po raz kolejny. Największym zaskoczeniem (oczywiście pozytywnym) dla mnie jest wplątanie do tej historii postać Rhysa ,którą uwielbiam z pierwszej książki Agnieszki. I ogólnie rzec ujmując na koniec mogę powiedzieć, że chce się więcej i jestem pewna że więcej będzie niebawem 😉