Jesteś moją nadzieją recenzja

💗RECENZJA💗

Zeszłoroczny debiut dziewczyn @howard_renard rozpoczął serię o chłopakach z Firestone - klubu motocyklowego, który nie zajmuje się jedynie beztroską jazdą po ulicach Seattle. 😈
Po smutnym zakończeniu pierwszego tomu, obawiałam się drugiego i tego, czym nas autorki zaskoczą. 🤔
Na szczęście Rhett nie powrócił z martwych, a my poznaliśmy historię jego następcy.😜

Trevor wpadł na Charlene na środku ulicy. Dosłownie. Właściwie, to uratował młodą dziewczynę, niestety, niszczac też jej "Bolbottiny" (ależ mnie to słowo rozśmieszyło🤣).
Ostatnie, czego teraz chciał, to jakakolwiek relacja z dużo młodszą panienką z wyższych sfer, w dodatku córką sędziego, z którym jego klub miał już do czynienia...
Aaaaale, jak wiadomo, serce nie sługa, a Charlie okaże się całkiem fajną osobą, jak na bogatego dzieciaka, oczywiście. 🤭
Związek z dziewczyną, to tylko jeden z problemów Trevora, ale zarazem odskocznia od tych innych. Klub ledwo przędzie, wielu członków postanowiło opuścić braci, a kilku zginęło. 😔 Organizacją interesują się też różne służby, a Trevor musi podjąć kilka ważnych decyzji co do dalszej działalności.
Czy kiedy to wszystko się nawarstwi, będzie jeszcze miejsce na zakazany związek z Charlene? 🥺

Muszę przyznać, że dziewczyny poczyniły duże postępy, jeśli chodzi o pisanie. 😍 W pierwszym tomie było wiele błędów, które negatywnie wpłynęły na mój odbiór, ale tutaj było już dużo lepiej. 😎
Sama historia też była ciekawa, a zakończenie satysfakcjonujące! Znajdziecie tu kilkuletnią różnicę wieku, dwoje bohaterów pochodzących z dwóch różnych światów i problemy z tego wynikające, a także nutkę niebezpieczeństwa obowiązkowego przy romansie MC. 😊
Bardzo spodobało mi się przedstawienie zarówno klubu, jak i jego obecnego dowódcy. W końcu nie było tu superpotężnego, nieomylnego i uwielbianego prezydenta, ale za to mamy chłopaka, który został wrzucony na to stanowisko nieco wbrew sobie.

Objął dowodzenie w Firestone i, nie oszukujmy się, nie radził sobie zbyt dobrze. Sam zresztą wahał się, czy to jego miejsce i było to tak świeże podejście, że stanowiło naprawdę miłą odskocznię od schematu w romansach MC, które znam. 😊
Jedyne, do czego namawiałabym autorki, to do przejścia na narrację pierwszoosobową, bo wiem, że wiele osób ma problem z trzecio-.
Całość oceniam na 7/10 i mam nadzieję, że czeka nas jeszcze kilka tomów. 😊