Kiedyś musiało do tego dojść. Nie chciałam kończyć, ale ciekawość zwyciężyła, więc po przeczytaniu książki nie mogę dojść do siebie. Śmiałam się, wnerwiałam, a czasem byłam w szoku z tego, co przedstawił autor. Zgotował swojemu czytelnikowi prawdziwy rollercoaster emocji, więc bez wcześniejszych badań na nerwicę lepiej nie podchodzić. Oczywiście, wszystko w formie żartu, ale takiego spełnienia po lekturze rzadko doświadczam, chyba że mowa o „Virionie” (bez brzydkich skojarzeń, proszę). Od razu zaznaczam, że nie będę streszczać fabuły, bo tego macie pod dostatkiem w internecie. Przy tej serii trudno zmieścić się w limicie znaków, bo chce się napisać jak najwięcej, ale chyba lepiej zostawić to Wam czytelnikom do odkrycia.
„Virion. Ona” to drugi tom cyklu „Legenda Miecza” autorstwa Andrzeja Ziemiańskiego, kontynuacja losów Viriona. Książka przenosi nas w świat dojrzałego, doświadczonego życiem szermierza, który musi odnaleźć się w nowej rzeczywistości, pełnej intryg i niebezpieczeństw. Teraz to doświadczony mężczyzna, który musi zmierzyć się z konsekwencjami swoich wcześniejszych czynów i podejmować trudne decyzje. Jego relacje z innymi bohaterami, zarówno starymi znajomymi, jak i nowo poznanymi postaciami, są pełne emocji i napięcia. W „Ona” Ziemiański rozwija również wątki polityczne, ukazując skomplikowane relacje między poszczególnymi frakcjami i grupami. Intrygi, spiski i walka o władzę toczą się na różnych płaszczyznach, a Virion zostaje wciągnięty w sam środek tego konfliktu.
W sieci znajdziecie instrukcje, jak czytać „Viriona” czy np. „Achaję”, więc polecam zajrzeć. Po przeczytaniu tej części wiele zrozumiecie i oszalejecie z radości. Nie polecam czytać na wyrywki, choć znam takich, którym to nie przeszkadza. Moim zdaniem, całość to ogromny majstersztyk literacki. Każdy element, nawet ten najmniejszy, odgrywa istotną rolę. Przyznam, że bardzo brakowało mi Niki (nie było jej za dużo). Dla tych, którzy nie wiedzą (w co wątpię), jest upiorzycą, żoną Viriona i jego „osobistym upiorem”, zwiadowcą natchnionym.
W tej części mocno kibicowałam Nerideenowi, uczniowi Viriona. Młody i ambitny szermierz, który stara się dorównać swojemu mistrzowi. Jego relacja z Virionem jest pełna napięcia i rywalizacji, ale jednocześnie opiera się na wzajemnym szacunku i wielu zabawnych sytuacjach. Kolejną osobą, której kibicowałam, była Io, córka Viriona. To jedna z bardziej niepokornych i odważnych kobiet, która wnosi do opowieści element nieprzewidywalności. Jej relacja z ojcem jest skomplikowana i pełna emocji, a także z kimś innym, ale o tym ciii…. :p
W książce spotykamy całą plejadę barwnych i intrygujących postaci, zarówno tych znanych z poprzednich części, jak i zupełnie nowych, jak np. Ona – tytułowa bohaterka, tajemnicza i wpływowa kobieta, która odgrywa kluczową rolę w politycznych intrygach. Jej motywacje i prawdziwa tożsamość są owiane tajemnicą. W książce pojawia się również wiele innych interesujących postaci, takich jak starzy znajomi Viriona oraz jego wrogowie. Każda z tych postaci ma swoje własne cele i motywacje, co sprawia, że opowieść staje się jeszcze bardziej wciągająca. To właśnie te elementy, niezależnie od ich wielkości, odgrywają ogromną rolę w całości serii. Odkrywanie tajemnic było fascynujące, a zakończenie sugeruje, że to jeszcze nie koniec (tak sobie wmawiam i proszę, nie pozbawiajcie mnie tego, bo będę płakać). Z ręką na sercu namawiam każdego do rozpoczęcia przygody z Virionem. Każda zarwana noc nie pójdzie na marne, a jeśli macie kogoś, komu chcecie sprawić radość, polecam całą serię. Czytanie na przemian ze słuchaniem audiobooka to prawdziwy miód na serce, nawet gdy nerwy mnie ponosiły. 100% na TAK.