Avatar @oliwa

@oliwa

66 obserwujących. 51 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat. Ostatnio tutaj 3 dni temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
66 obserwujących.
51 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat. Ostatnio tutaj 3 dni temu.

Cytaty

Ale przeczytane na nowo, te opowieści przyniosły jej tylko rozczarowanie. Po końcowych poprawkach tekst, który starała się oceniać obiektywnie, z jak największym dystansem, wydał się jej zarazem lakoniczny i pełen rozpaczy. Był długim telegramem, którego autor woła o pomoc i trafia w próżnię. Nie odnajdywała się w nim. Uważała, że absolutnie nie oddaje stanu spokojnego oczekiwania, którym pragnęła wypełnić swe życie.
Skoro mnie tak kocha, dlaczego zmusza mnie do prowadzenia tak idiotycznego życia?
(...) prawdziwy czytelnik nie kataloguje książek. Zapomina o nich, jego umysł rozprasza się, przechodząc od oczarowania do oczarowania.
Przepraszam, że żyję. Następnym razem już nie będę.
(...) zdążył wysłuchać najgłębszych przekonań Henryka, który posiadał tylko przekonania, a miał ich tak wiele, że mógłby żyć z odsetek.
Rzecz jasna, zdawał sobie sprawę, że coś z jego życiem jest nie w porządku, jak z życiem wszystkich zresztą, ale uznał, że to nie jego problem, a samego Stwórcy.
Synowi laniem zaszczepiła pragnienie ucieczki, a córce - strach przed dorosłością, strach przed innymi ludźmi, strach przed życiem.
Jeżeliby, na przykład, kolory biały i czarny posiadały władzę myślenia i czucia, to pierwszy przyzwyczaiwszy się do wyższości, jaką mu nieustannie nad innym przyznają ludzie, mógłby wybornie wyobrazić sobie, że kolor czarny na to tylko stworzonym został, aby sprawiać wszelkiego rodzaju przyjemności, rozrywki i zabawy białemu.
Bo co to znaczy być niecierpliwym? Być niecierpliwym, to znaczy nigdy nie żyć naprawdę, a być zawsze w przyszłości, w tym co się wydarzy, ale czego przecież jeszcze nie ma. Czy ludzie niecierpliwi nie przypominają duchów, które nigdy nie są tu, w tym miejscu i teraz, w tej właśnie chwili, ale wystawiają głowę z życia jak ci wędrowcy, którzy podobno gdy znaleźli się na końcu świata wyjrzeli poza horyzont. Cóż tam zobaczyli? Cóż może ujrzeć niecierpliwy?
Każda partia to arcyherszt i jego zastępcy, pierwsze zuchy, jego krewniacy i kumotrzy, bracia krwi, jego tselingaty, jego poplecznicy i paserzy. Okupy, łapówki, lewe pieniądze. No, czasami budują kościoły, jak każdy szanujący się zbójca w czasach zbójcokracji – albo żeby zamydlić oczy ludowi, albo i rzeczywiście dla zbawienia własnej duszy.
Jest to miasto Polską obłąkane.
Codzienna medytacja może wyleczyć z bezsenności, jak wykazały badania na szczurach.
Ludzie, którzy piszą księgi (…) nie chcą mieć własnej historii. No bo i po co? W porównaniu z tym, co jest zapisane, zawsze będzie nudna i nijaka.
Szczęsny – na co zwracano uwagę już w początkach jego działań politycznych – był człowiekiem umysłowo bardzo ograniczonym, jak się wydaje, swoim ilorazem inteligencji zaledwie przekraczającym granice debilizmu, posiadającym wykształcenie – rzecz charakterystyczna – tylko domowe.
Człowiek w drobiazgach codziennych tonie i zatraca siebie zupełnie. Żyć to jest sprzątać, gotować i prać – pisze do siostry (…). [Z.Moraczewska]
Powtarzali rozpowszechnione wówczas przekonanie, że kobiety jako lekarze będą mordować, a jako aptekarze truć chorych – wspominał po latach Jędrzej [Moraczewski].
Ja czasami mogę być dowcipna, ale wesoła nie jestem. Wnętrze mam ponure.
Największy narkotyk - to dotyk.
Pragnie, żeby jej dziewicze usteczka nigdy nie były zbrukane przez żaden męski ryj.
(...) prócz dobrej kolacji wszystko inne było dla mnie nudne, napiętnowane specyficznym, niemieckim snobizmem, który, odwrotnie niż angielski, do absurdu przejaskrawia "naj", a więc wszystko było najbardziej abstrakcyjne, najbardziej skomplikowane - typowo niemiecka wrażliwość w wypełnianiu programu.
Dlaczego mój dom i moi najbliżsi mieli czekać na mnie tak, jak ich zostawiłem, kiedy cały kraj odwijał się i kurczył jak kartka podpalonego papieru.
Trudno mi to wyrazić, ale wydało mi się, że za tę jakąś katastrofę, jeżeli ona nastąpi, odpowiedzialni będziemy my, ludzie, wobec owych saren, poruszających się bezgłośnie w niewinności i ciszy świata, który wypadnie nam może rozsadzać i burzyć.
W Izraelu pisarze są nie tylko dostarczycielami rozrywki. To prorocy. To nie diaspora, tylko pierwsza linia frontu. (s.114).
Republikanie raz na jakiś czas odczuwają potrzebę dowartościowania jakiegoś tłuka (...). s. 19