Kartagina przez dłuższy czas nie mogła podnieść się po klęsce swych wojsk w wielkiej batalii roku 480 p.n.e., gdzie ogromna armia punicka została rozbita w pył. Zapewne było to wynikiem zarówno zdobycia władzy przez ugrupowania nastawione pokojowo w samej Kartaginie, jak i wzmocnienie pozycji Syrakuz. Nawet w czasie trwania wojny peloponeskiej, Kartagińczycy nie zdecydowali się na zaatakowanie miast sycylijskich, pomimo faktu, że Ateńczycy przez dwa lata oblegali Syrakuzy, i rzekomo nalegali - przynajmniej tak wynika z niektórych źródeł antycznych - na zawarcie sojuszu punicko-ateńskiego. Niemniej pod koniec V wieku p.n.e. dumni synowie Fenicji, zdecydowali się wyrównać rachunki z Grekami. Sytuacja była jak najbardziej sprzyjająca. Wśród miast helleńskich na Sycylii toczyła się rywalizacja o zdobycie przewagi nad innymi greckimi polis, a najsilniejszy wróg Kartaginy, osławione Syrakuzy, zajęte były starciami stronnictw politycznych wewnątrz miasta. Dodatkowo pozycję Syrakuz osłabiał fakt wysłania Sparcie na pomoc dość silnej eskadry floty. Wykorzystując tak dogodną sytuację, wiosną 409 roku p.n.e. na Sycylii wylądowała silna armia punicka. Dość szybko zdobyła Selinunt, którego mieszkańcy w znacznej mierze zostali wymordowani. Pozostałych przy życiu mieszkańców miasta sprzedano do niewoli. Podobny los spotkał Himerę, którą zrównano z ziemią. Następnie Kartagińczycy zajęli Akragas i Gelę, toteż w 405 roku p.n.e. większa część wyspy znalazła się już , w ich rękach.
Tymczasem w zagrożonych oblężeniem Syrakuzach nadal trwała walka stronnictw. Pomimo podejmowanych prób przeszkodzenia postępom armii kartagińskiej, Syrakuzanie ponosili niemal same porażki. Kolejne klęski nadwyrężyły poparcie dla stronnictwa demokratycznego w mieście, wzmacniając tym samym rolę wojsk najemnych. Stan ten postanowił wykorzystać niejaki Dionizjusz, będący synem oślarza, w tym czasie już dość popularny dowódca wojskowy. Odznaczał się wielką odwagą i inteligencją, a jak wkrótce miał pokazać czas, również nienasyconą ambicją. Zdobywszy oparcie w zwerbowanych przez siebie oddziałach, Dionizjusz zdołał zagarnąć władzę w Syrakuzach. W 405 roku p.n.e. zmusił Syrakuzan do obwołania siebie strategiem-autokratorem, co w rzeczywistości poza zwierzchnością nad armią i flotą, czy przewodniczenia w zgromadzeniu ludowym, oznaczało zdobycie przez niego niemal nieograniczonej władzy. Nowy tyran otoczył się oddziałem zaufanych najemników - około tysiąca - którzy odtąd stanowili jego gwardię przyboczną.
Początkowo wynik walk przeciwko Kartagińczykom nie przynosił Dionizjuszowi efektów, a przecież był to jeden z głównych jego postulatów (dzięki niemu łatwiej zagarnął władzę)! Wywołało do niezadowolenie i w konsekwencji powstanie w armii syrakuzańskiej, a dokładnie w szeregach jazdy, złożonej z przedstawicieli możnych rodów miasta. Postawiony pod murem tyran zdecydował się zawrzeć z Kartaginą pokój, opierający się na zasadzie status quo, i przystąpił do tłumienia buntu. Z przeciwnikami rozprawił się dość sprawnie, skazując buntowników albo na śmierć, albo na wygnanie. Dzięki temu udało mu się zdobyć pretekst do konfiskaty ich majątków i posiadłości, które porozdzielał pomiędzy biednych obywateli miasta, własnych żołnierzy oraz - wedle wzmianek Diodora Sycylijskiego - wyzwolonych niewolników, czym zjednał sobie szerokie poparcie mas.
Dionizjusz zdawał sobie jednak sprawę, jak niestały jest lud, toteż postanowił zabezpieczyć się przed jego ewentualnymi zmianami nastrojów. Władzę swą oparł na armii, zwłaszcza na żołnierzach najemnych, wiernych tym co płacą, spośród których narodzić się miała nowa arystokracja. W jej ręce przeszła rzeczywista władza nad państwem. To dla niej tyran utworzył nowe urzędy, choć rada i zgromadzenie ludowe nie zostały przez niego zlikwidowane. Dionizjusz zdecydował się jedynie na ograniczenie ich znaczenia. Zdołał również uzyskać poparcie warstw średniozamożnego kupiectwa, zainteresowanego zniwelowaniem znaczenia oligarchów.
Wzmocniwszy swą pozycję wewnątrz miasta, Dionizjusz rozpoczął wielkie przygotowywania do wojny z Kartaginą. Całe miasto stało się jednym ogromnym arsenałem i placem budowy. Syrakuzy ufortyfikował (Euryalos i Epipolaj, a wysepkę Ortygię - na której miał swoją siedzibę - zamienił w twierdzę nie do zdobycia). Tyran przystąpił do budowy nowej floty, w skład której weszły nowe jednostki o pięciu rzędach wioseł. Zainwestował w innowacje techniczne, wprowadzając do wyposażenia swej armii nowe katapulty, zdolne wyrzucać pociski na odległość 300 metrów. Dionizjusz zwerbował armię najemną, w skład której weszli mieszkańcy Kampanii (dzięki nawiązaniu przyjaznych stosunków z kampańskim Neapolem), Iberowie oraz Celtowie. W szczytowym okresie rządów tyrana, liczebność armii syrakuzańskiej sięgnęła stanu około 50 tysięcy żołnierzy piechoty i blisko 10 tysięcy jeźdźców. Tak wielkie przedsięwzięcia i zbrojenia zmuszały tyrana na zdobycie ogromnych środków finansowych. Toteż poza nałożeniem nowego podatku gruntowego, nie zawahał się fałszować pieniędzy, czy okradać świątynie poświęcone bogom!
Jeszcze zanim rozpoczął działania wojenne z Kartaginą, uderzył na Sykulów zamieszkujących okolice miasta Henna, którzy nieraz już wcześniej stanowili wsparcie dla wojsk punickich. Następnie zaatakował grecką Katanę i Naksos, które złupił tylko za to, że ośmieliło się stawić mu opór. Widząc beznadziejność obrony miasto Leontinoj, otwarło dobrowolnie mury przed armią tyrana. Wzmocniony tymi zwycięstwami nad Hellenami, Dionizjusz przybrał tytuł "archonta Sycylii" i zaatakował Punijczyków.
Wiosną 398 roku p.n.e. rozpoczął długoletnie zmagania (w latach 398-392, 383-374 i 368 p.n.e.) z państwem kartagińskim, przerywane krótkotrwałymi rozejmami. Zacięte boje, poza chwilowymi sukcesami nie przynosiły trwałych rezultatów Syrakuzaninowi. Nie zdołał oswobodzić Sycylii spod władzy punickiej, choć udało mu się ich wyprzeć do zachodniej części wyspy (mniej więcej 1/3), i narzucić większym i mniejszym miastom helleńskim na Sycylii swoje zwierzchnictwo.
Działania wojenne przeciwko Kartaginie zmusiły go również do zaangażowania się w sprawy Wielkiej Grecji, tj. ziem Italii Południowej, bowiem tutejsze miasta sprzymierzone były z Punijczykami. Zresztą Kartagina nie interesowała się tymi terenami, a Dionizjusz wyraźnie dążył do ustanowienia tam swojej władzy. Sprzymierzywszy się z greckimi Lokrami i Lukanami, wojska tyrana zdołały zająć w 386 roku p.n.e. Region, a następnie również Kaulonię i Kroton. W ten sposób Dionizjusz przyłączył do swego państwa ziemie tej części świata helleńskiego (aż po Turie/Turioj). Zawarł przymierze z Tarentem, w którym swój model rządów (pitagorejskich) wprowadzał Archetas, zajął też Wyspy Liparyjskie. Ten ambitny władca zaangażował się również w konflikt z Etruskami, którym zadał kilka ciosów. M.in. osadził na Korsyce swoich kolonistów i zdołał zająć ważny port etruski w Caere. W kręgu jego zainteresowań leżało także Morze Adriatyckie, na wybrzeżu którego założył miasto Ankonę oraz kolonię na wyspie Issa na wybrzeżu illiryjskim. Nawiązał również przyjazne stosunki z Celtami z wybrzeża liguryjskiego, którzy chętnie wstępowali do jego armii najemników.
Dzięki jego polityce w pierwszej połowie IV wieku p.n.e. w zachodniej części basenu Morza Śródziemnego powstało nowe silne państwo, mające ambicje do zawładnięcia tą częścią świata. W skład państwa Dionizjusza Starszego poza większą częścią Sycylii wchodziła część południa Italii, kolonie adriatyckie i tyrreńskie. Tyran zaczął brać aktywny udział w wydarzeniach politycznych w Grecji właściwej i Azji Mniejszej, wspierając finansowo i zbrojnie Spartę w jej konflikcie z Atenami. Dopiero pod koniec swego panowania, zawarł sojusz z tym drugim miastem. Zjednoczenie ziem helleńskich na Zachodzie wzmogło z kolei znaczenie ekonomiczne Syrakuz. Z całego świata greckiego zaczął płynąć strumień pieniędzy, bowiem tyran popierał rozwój handlu. Z pieniędzmi zaczęli przybywać Hellenowie ze Wschodu, dzięki czemu władca syrakuzański założył wiele kolonii m.in na Sycylii, z których wymienić można choćby tylko Tyndaris czy Adranum. Poprzez akcje przesiedleńcze wzmocnił liczebnie stan mieszkańców swej stolicy, czyniąc z nich najludniejsze miasto świata greckiego.
Rozwój ekonomiczny pobudził z kolei rozwój kulturalny. Dionizjusz rozkazał swoim architektom wykuć w litej skale teatr dla mieszkańców Syrakuz. Otaczał się również światłymi przedstawicielami świata intelektualnego swoich czasów, trzeba jednak przyznać, że nie był zbyt wyrozumiałym człowiekiem. Platona, który usiłował narzucić mu swój wyidealizowany sposób rządzenia - chciał z niego uczynić władcę-filozofa - sprzedał do niewoli. Sam Dionizjusz pisał tragedie, które jednak nie wzbudziły zachwytu poetów Telestesa z Selinuntu i Filoksenosa z Kytery, za co zostali obaj wtrąceni do więzienia. Większy zachwyt wzbudziły one u Ateńczyków, którzy przyznali mu nagrodę honorową, ale uczynili to raczej ze względów politycznych. Wszak zależało im na sojuszu z potężnym władcą. Chyba jedynym szczęśliwym intelektualistom na dworze tyrana był historyk Filistos - będący uczniem Tukidydesa - który spokojnie mógł tworzyć swoją historię panowania Dionizjusza, zarówno Starszego, jak i Dionizjusza Młodszego.
Niemniej od osiągnięć tej wybitnej jednostki, wnet okazało się, że imperium przez niego stworzone, bytuje na nietrwałych podstawach. Gdy Dionizjusz tylko zamknął oczy, w Syrakuzach rozgorzały walki o władzę w łonie rodziny zmarłego tyrana. Władza przechodziła z rąk do rąk. Wykorzystali to mieszkańcy miast greckich podległych dotychczas władzy Syrakuz, którzy ogłosili swą niezawisłość. Tym samym imperium syrakuzańskie przestało istnieć. Jednocześnie z rozpadem monarchii Dionizjusza I, wzrósł napór ze strony Kartaginy, która odtąd będzie już niepodzielnie rozdawać karty na Sycylii, aż do momentu pojawienia się na wyspie Rzymian.
Bibliografia: