"Znajdziesz mnie w cieniu Guayacan" Zbigniewa Zborowskiego to drugi tom sagi historycznej zawierającej losy potomków rodzin poznanych przy okazji lektury "Spotkajmy się, zanim przyjdzie zima".
Podobnie jak w części pierwszej i tutaj ważną rolę odgrywają dwie połówki carskiej monety, za którymi podążamy wraz z bohaterami przez niemal wszystkie kontynenty.
Obok perypetii trzech rodów – Młynarskich, de Ville i Zaporewiczów, ważnym elementem świata przedstawionego jest prawda historyczna, której klimat autor oddaje z niesamowitą dbałością o szczegóły.
Mamy tu i peerelowską rzeczywistość ze stanem wojennym w tle, znajdziemy się również we Francji lat 50-tych, ale także w islamskim Maroku, w mrocznej Rosji a nawet w Argentynie czy Meksyku.
Nie próbuję nawet przybliżać Wam zawikłanych losów bohaterów bowiem dzieje się tutaj tak dużo,a wydarzenia z teraźniejszości przeplatają się z dziejami dawnymi… Powiem tylko, że nie zabraknie emocji, będą wielkie, wzniosłe uczucia ale ujrzymy także szpetne oblicza ludzkich działań, będziemy się wzruszać, denerwować i kiwać głowami w przejęciu.
Krótkie, wartkie rozdziały sprawiają, że kolejne sekwencje przeskakują niczym migawki i cały pokaźny tom czyta się naprawdę szybko. Zresztą wciągnięci w wir wydarzeń ani myślimy przerywać, ostrzegam zatem, że od tej książki naprawdę trudno się oderwać 🤭.
„Znajdziesz mnie w cieniu ...