Nowy tom Urszuli Honek pełny jest ludzi i natury: nie tylko ogródków i zarastających z wolna cmentarzyków, pośród których mijało dzieciństwo podmiotki, ale i rozpadających się domów, czy pełnych kurzu zakamarków, w których chowała się jako dziewczynka. Wspominani ludzie nader często bywają tu zaś anonimowi (nawet jeśli obdarzeni imionami), balansujący na granicy realności i marzenia, dawno martwi lub osuwający się w zapomnienie. Tym samym książka buduje własne, zaskakujące środowisko, pełne życia, towarzystwa i przyrody, lecz zarazem ciche i uśpione, napełniane wszechogarniającą nicością: wymykającymi się snami, gasnącym światłem oraz nadchodzącą i przypominaną śmiercią. Wstrząsająca koegzystencja martwoty i żywotności owocuje niepodrabialnym klimatem tomu, portretującego płodne możliwości pustki, ciszy i pamięci.