„Białe noce“ to poetycka powieść zbudowana z krótkich historii, jakie łączą się w zgrabną całość. Odbicie dawnych wiejskich wierzeń, przytłaczającej mocy patriarchatu, braku zrozumienia dla stanów emocjonalnych innych. Portret jednostek zagubionych w codziennych trudach i wiwisekcja niewielkiego społeczeństwa. Samobójstwo, śmierć oraz gwałt, ale też odrobina ciepła wykradziona życiu.
Klimat, język oraz kreacja bohaterów to mocny atut tytułu. Na tyle mocny, że gdy już wzięłam go w dłonie, to wypuściłam dopiero po zakończonej lekturze. Urszula Honek przeniosła bowiem czytelnika na polską wieś sprzed lat i stworzyła wierne odbicie mentalności tamtejszych ludzi. Ubarwiła je dzięki nastrojowi oraz rytmowi, co dało niesamowity efekt. Jako że często sięgam po teksty z tej szuflady — poznałam już w moich oczach lepsze książki nurtu, ale i ta powieść jest jego godnym reprezentantem. Warta uwagi, choć nie gwarantuję, że zapadnie w pamięć.
Nominacja do Bookera, czyli miejsce na Longlist