Fragment: Najpierw powiem słówko o naszym kasjerze, który potężny wpływ wywarł na moją przyszłość, ukazując nowy cel, nową drogę w życiu!... Ze względu na powierzchowność — istnieje nie ulegające kwestji podobieństwo między naszym kasjerem a pokoikiem, w którym mieści się kasa. Dziwny ten związek spostrzegłem nie tylko ja, ale wszyscy moi koledzy z buchalterji, nawet wszyscy urzędnicy banku. Pokój kasowy ma szaro-żółte tapety, szaro-żółtą podłogę i szaro-żółte przepierzenie; nasz zaś kasjer ma szaro-żółtą twarz, szaro-żółte kępki włosów i żółtawe oczy. W pokoju znajdują się dwie szafy ogniotrwałe koloru brązowego i popielate chodniki na podłodze; nasz zaś kasjer nigdy inaczej nie ubiera się, tylko w brązowy surdut i popielate spodnie. Żelazny kufer podręczny, w którym leżą pieniądze na wydatki bieżące, jest polakierowany na zielono; podobnież kamizelka, którą nasz kasjer nosi na codzień, ma także kolor zielony. Jeżeli dodam, że sufit kasy jest biały, bez żadnych upiększeń, a wierzch głowy naszego kasjera jest łysy, bez żadnych dodatków; że oba okna pokoju są zakratowane i oba oczy kasjera zabezpieczone okularami, to już chyba nikt mnie nie posądzi o przesadę w upatrywaniu podobieństwa między kasjerem a pokojem. Nie jest to akurat to samo — ale coś jest. Obok nieskazitelnej uczciwości pan kasjer odznacza się rozumem i energią. Tylko raz w życiu wypłacił jakiemuś aferzyście o 500 rubli za dużo: lecz w parę minut spostrzegł omyłkę, wybiegł za filutem i tak serdecznie przemówił do jego uczuć czy rozsądku, że 500 rubli odzyskał. Obok tych jednak zalet ma wadę: jest złośliwy jak grzechotnik.