Niewielkich rozmiarów opowiadanie, które stawia ważne pytania o polityczny dyskurs i czystość planów ich władców wobec poddanych. Wielki Faraon kona - los bogów przepowiada, że wkrótce umrze. Wielki tron ma przejąć Horus, wraz z chwilą, gdy przekażą pierścień mocy (pierścień jako symbol posiadania oraz status nieograniczonej potęgi będzie towarzyszyć wszystkim pokoleniom: od Prusa, do Tolkiena, przez cesarzy i koronację świecką). Los potrafi zadrwić i Prus trzyma się narracji, że najbardziej szlachetni potrafią ulec pożądaniom grania lorda-zbawcy, który może rozkazać o co zechce. Kusi, by ratować ukochanych, kusi, żeby załatwić sprawunki osobiste. Za wielkimi ideałami potrafią skryć się proste pragnienia, które przekłada się nad losy państwa. Prus bez wielkich, wstrząsających doniesień gra na nosie: zarówno czytelnikom, jak i ludowi, który myśli, że władza ma lepiej, bo robi, co im się żywnie podoba. O bogowie: nie wiedzą, cóż to za brzemię noszą w sercu.