"Zdarzyło się dwa razy" to moje pierwsze spotkanie z prozą Francka Thillieza, ale gdy tylko przerzuciłam ostatnią stronę, do mojej niekończącej się półki na Legimi dodałam poprzednią książkę autora. Mroczny thriller Francuza naprawdę przypadł mi do gustu.
Misterna konstrukcja, złożony, intrygujący zamysł autora, plus nietypowa, ale jakże ujmująca para bohaterów, próbujących odpowiedzieć na pytanie, co przed dwunastoma laty stało się z córką jednego z nich..
Książka nie byłaby tak wciągająca, gdyby po drodze nie zaskakiwały nas zachowania (i przemilczane tajemnice) poszczególnych postaci, dorzućmy do tego elementy różnych dziedzin sztuki (a ta niekoniecznie służyć tu będzie szczytnym celom), tajny elitarny pakt, kadź pełną sody kaustycznej, plastynacja, deszcz martwych ptaków i utratę pamięci..
Poza wymyślnym pomysłem fabularnym, historia przyciąga gęstym klimatem, przesyconym smutkiem i tęsknotą - za straconym dzieckiem, i czasem, którego nie sposób już nadrobić.
Książka do końca trzyma w napięciu, a czytelnik wespół z Gabrielem Moscato i i kapitanem Paulem Lacroix próbuje składać odkrywane kolejno puzzle przedziwnej gry, w której epicentrum znalazła się kiedyś nastoletnia Julia. Dokąd doprowadzą nas poszczególne tropy?
Przy ostatnich obrazach powiązanie z dyskusyjną działalnością von Hagensa narzuca się samo, poruszając kwestię granicy między...