"Matka przechyliła głowę, lewą skroń oparła na dłoni jak Chrystus frasobliwy w przydrożnej kapliczce. Na wrażliwej twarzy odbija się każde wzruszenie, nawet najniklejsze i tak zmienne. Teraz słucha w skupieniu czy szumu drzewa czy głosu syna, który odnalazł w sobie wspomnienia i opowiada spokojnie o czymś, co dawno minęło..."