"Wróg idzie, aby zniszczyć nasz kraj, zbezcześcić groby naszych ojców, aby powlec w niewolę nasze żony i dzieci! Powstaniemy wszyscy jak jeden mąż i pójdziemy bronić naszego cara, naszego ojca! My, prawowierni Rosjanie, nie oszczędzamy naszej krwi, gdy idzie o obronę naszej świętej wiary, naszego monarchy i naszego kraju! Jeżeli jesteśmy dziećmi rodzonymi naszej ukochanej ojczyzny, odrzućmy precz niedorzeczne marzenia... Pokażmy Europie, co znaczy Rosja!"
Piękna, wielowymiarowa, przepyszna opowieść o Rosji czasów wojen napoleońskich. Lew Tołstoj potrafił mnie porwać, wciągnąć bez reszty w wir swojej opowieści. Wojna i pokój, miłość i cierpienie, wszystko tu znajdziecie i to w proporcjach doskonale wyważonych.
Kampania rosyjska Napoleona stała się wspaniałym tłem dla wszystkich opisanych wydarzeń. W końcu Rosja to nie tylko kraj, to ludzie, którzy mimo zagrożeń, mimo niebezpieczeństwa grożącego ich ojczyźnie, kochali się i nienawidzili, popełniali błędy i naprawiali je. Żyli. Tak po prostu.
"Wojna i pokój" to również szczegółowy obraz społeczeństwa tamtych czasów. Wyższe sfery i ich majątki ziemskie, wieczne bale i przyjęcia. Tradycyjny model rodziny i zdziwaczały książę Bołkoński. Masoni, wojskowi, przykładni mężowie i kobieciarze, których zwabiała uroda. Żony i matki, niewinne panny, wyrachowane kobiety, które wiedziały czego chcą i brały to. Wszystko tu znajdziecie, wojnę również, chyba co do tego wątpliwości nie ma, tyle, że ja wojen napoleo...