Dwudziestoczteroletnia Stefania doskonale wie, jak smakuje sukces. Skończyła z wyróżnieniem studia dziennikarskie, pracuje w prestiżowym piśmie kobiecym, a jej książki cieszą się niesamowitą popularnością wśród nastolatek. Stać ją na mieszkanie w centrum Warszawy, dobry samochód i markowe ciuchy. Kiedy z rodzinnej Drzewicy, z której wyjechała jako nastolatka, przychodzi zaproszenie na ślub jej kuzynki, uznaje, że jest już dość silna, by zmierzyć się z traumą z przeszłości, od której uciekła do stolicy. Ten nieoczekiwany powrót do przeszłości okaże się dla niej początkiem czegoś nowego. Czegoś, na co czekała przez całe życie. Fragment: Ciocia energicznie chwyciła jedną ręką za rączkę walizki, a drugą przytuliła mnie do siebie jak dawno niewidzianą córkę. Moje ciało natychmiast samoistnie spięło się nerwowo. Chyba musiała to poczuć, bo ucałowała mnie szybko w czubek głowy i odsunęła się na odległość ramienia. – Wujek zaparkował przed stacją – rzuciła szybko, ale nie zdążyła ukryć przede mną zmartwionego spojrzenia. Nie czułam się komfortowo w jej obecności, i ciocia o tym wiedziała. W tej sytuacji trudno zachować jakiekolwiek pozory. To było niezręczne, a na dłuższą metę drażniące. Dlatego w myślach odliczałam już minuty do wyjazdu.