Stefania Trocka ma wszystko można rzec kolokwialnie. Jest młoda, piękna i przede wszystkim odnosi już sukcesy, bo w wieku dwudziestu czterech lat jej pióro rozpoznaje wiele czytelniczek. Bo Stefcia pisze książki, książki dobrze sprzedające się. Oprócz tego pracuje w kobiecym czasopiśmie Inglot, gdzie również ma swoją rubrykę. Dziewczyna mimo swoich sukcesów wciąż jest sama, nie ma obok niej ani mężczyzny, ani członków rodziny. I nie chodzi o to, że jej nie ma otóż Stefania sama odcięła się od najbliższych po śmierci matki prawie dziesięć lat temu.
Teraz jednak otrzymała zaproszenie na ślub od swojej kuzynki Agnieszki. Z Agą spędziła całe swoje dzieciństwo i nastoletnie lata teraz jednak kuzynka wychodzi za mąż za wielką miłość Stefanii Pawła. Kobieta bije się z myślami czy jechać na ślub. Wie jednak, że nie może odmówić i przyjeżdża do rodzinnej Drzewicy. Tu władzę sprawuje ciocia Irenka siostra bliźniaczka zmarłej matki Stefanii, ale dużą rolę odgrywa Babcia. Starsza pani może i nie odzywa się zbyt często lecz doskonale orientuje się co kogo gryzie i zwykle jej rady mają sens. Dziewczyna wciąż rozpamiętuje wydarzenia sprzed lat i trudno jej się pogodzić z przeszłością, chce więc uciec do Warszawy. Po drodze dzwoni do Beaty, swojej mentorki zarówno w życiu zawodowym jak i prywatnym. ta stanowczo nakazuje jej wrócić i stawić czoła demonom. Niestety samochód odmawia posłuszeństwa, a Stefcia poznaje niezwykle przystojnego mieszkańca wsi Michała.
Jak można się domyślić znajomość ta rozpoczęta niezbyt fortunnie będzie miała swoją kontynuację, bowiem oboje zostali wybrani przez młodą parę na swoich świadków. I tu trzeba oddać sprawiedliwość autorce, która znajomość świadków wzbogaciła w bardzo mocno działające na wyobraźnię sceny romatyczno -erotyczne. Może się ktoś przyczepić do tego, że ich znajomość to tylko rzucanie się na siebie i nogi z waty , motyle w brzuchu. Fakt jest tych scen co niemiara, ale nie czepiajmy się, bo po pierwsze nie są one wulgarne, a po drugie skoro w normalnym świecie się takie coś nie zdarza to chociaż sobie o tym poczytajmy.
Ale książka ta to nie tylko romantyczne uniesienia, ale jest tu także sporo ważnych przesłań związanych z ważnością rodziny w życiu, o istocie przebaczenia. A prym w tych rozważaniach wiedzie wspomniana już Babcia. Ona to wypowiada ważne słowa : "Miłość jest sensem naszego życia. I nawet największa tragedia, jaka nas dotyka smakuje inaczej, gdy jest obok ktoś, kto potrzyma nas za rękę". A przesłanie skierowane jest nie tylko do wnuczki, ale do każdego z nas.