Kiedy przeczytałam opis tej książki poczułam się mega zaintrygowana i stwierdziłam, że koniecznie muszę to przeczytać.
Dawno zapomniana królowa, ukrywająca się pod postacią służki, zakazany romans, proroctwo śmierci, wrogie imperia, dżinny i wszystko to otoczone perską mitologią. Czułam, że jest to coś idealnego dla mnie i absolutnie się nie zawiodłam!
Ta książka to zapowiedź kolejnej świetnej serii. W tej części może nie ma dużo akcji, dopiero pod koniec książka się niesamowicie rozkręca i nie da się od niej oderwać. Widać jednak, że jest to dopiero wstęp do dalszej historii - wprowadzenie do świata, poznanie bohaterów, ich historii i motywów ich działań, dlatego faktycznie na początku akcja toczy się dość powoli jednak myślę, że zakończenie wszystko rekompensuje. Czekam niesamowicie na rozwinięcie kilku wątków w kolejnym tomie, które tutaj nie zostały rozwinięte a czuje, że może wyjść z nich coś dobrego i ciekawego.
Pióro Mafii niesamowicie do mnie przemawia, pomimo powolnego rozwoju akcji, czytało mi się ją naprawdę szybko i przyjemnie. Byłam niesamowicie zaintrygowana postacią Alizeh i jej historią przez co nie mogłam doczekać się, aż odkryje resztę kart i zobaczę jak jej losy się potoczą. Kamrana też pokochałam od pierwszych stron, a ich wspólne dialogi dawały mi vibe Darcy’ego i Elizabeth z „Dumy i Uprzedzenia” co jeszcze bardziej pogłębiło moją miłość. 🤭 Bardzo im kibicuję, chociaż czuję...