Na kontynuację "Utkanego królestwa" czekałam z niecierpliwością. Tahereh Mafi ponownie stworzyła bohaterów, których losy niezaprzeczalnie intrygują czytelnika i z każdym kolejnym rozdziałem podsycają atmosferę. Mafi potrafi stworzyć tak magnetyzującą relację między bohaterami, że trudno odejść od lektury, nie poznając jej finału.
"Nieskończone nici" to bezpośrednia kontynuacja wydarzeń z pierwszego tomu, dzięki czemu jest się na bieżąco z wydarzeniami, które dotknęły bohaterów książki. Alizeh zostaje porwana przez okrutnego Cyrusa, Kamran musi walczyć o tron, z którego może zostać niedługo zrzucony, a losy królestwa są niepewne.
Alizeh stoi przed trudnym zadaniem, mianowicie musi podjąć decyzje, które zmienią jej życie i tak naprawdę trudno przewidzieć, jakie konsekwencje mogą dotknąć ją samą, jak i królestwo. Zaginiona spadkobierczyni dżinnów ma możliwość zdobycia terytorium, jednak czy podejmie dalsze kroki, by tego dokonać? Cyrus to bohater, którego ciężko wyczuć. Gdzieś pod maską okrucieństwa przebija się trudna historia jego osoby i wrażliwość. Mam co do niego duże oczekiwania, ale jednocześnie przeczucie, że Mafi nie popłynie tym nurtem, który obrała bym ja. Zobaczymy. Kamran wywołuje u mnie skrajne emocje, a jednak po cichu kibicuję mu, ponieważ w "Utkanym królestwie" z niesłabnącym zainteresowaniem śledziłam jego losy. Nie mogę jednak nie przyznać, że wątek Alizeh wiedzie tu prym, dlatego też czekam na jej kolejne kroki co do podejmowania decy...