,, Niedaleko tamtego brzegu, gdzie lód był zbyt cienki, przez farwater. On już przez dłuższy czas jechał na czele, stracili go z oczu".
Tą książkę nie da się porównać do żadnej innej. Jest niesamowita, zaskakująca, obłędna i niezastąpiona. Nawet nie macie pojęcia, co kryje się w umyśle tej dziewczynki. Ona rozumie świat zupełnie inaczej niż my. Wszystkim zadaje bardzo dużo pytań i gdy już dochodzi do dłuższej konwersacji, zastanawiacie się z jakiej jest planety. Im bardziej roztrząsa rodzinną tragedię, tym coraz gorzej jest z nią samą.
,, A teraz pomyślałam sobie, że powinno być na odwrót. Tamtego dnia to ja powinnam wozić Matthiasa po podwórzu, naśladując dźwięk silnika, chociaż pewnie był o wiele za ciężki, aby go odstawić na stronę, przykryć pomarańczowym brezentem, jak przykrywano martwe cielaki, i dać wywieźć, zapomnieć o nim. Następnego dnia urodziłby się na nowo i ten wieczór niczym by się nie różnił od pozostałych".
Wbrew wszystkiemu jest ona niesamowicie inteligentna. Może i nie rozumie wszystkiego, co się z nią i wokół niej dzieje, ale tak niezwykłe zadaje pytania, że nawet mnie samej nigdy nie przyszłyby do głowy. Nie mogłam od niej odejść. Może i zdania w tej książce były przydługie, ale tak oderwane od rzeczywistości, aż sama zaczęłam w pewne rzeczy wątpić. Tylko ona mogła wszystkim wmówić, że Anioły chodzą nago...
Niespotykana zagrywka psychologiczna, która powali każdego.
Myśli tej dziewczynki od zawsze były inne, ale od pewnego momentu...