Niektórzy wieścili mu, że będzie karykaturą księdza. Niespełna jedenaście lat jego kapłaństwa to m.in. stworzenie domowego hospicjum, potem budowa od podstaw hospicjum stacjonarnego; organizacja Aeropagów etycznych - letnich warsztatów dla studentów medycyny; praca wykładowcy na uniwersytecie oraz katechezy w szkole, gdzie uczniowie nie oszczędzali jego, ani on ich. 1 czerwca 2012 r. zdiagnozowano u niego nowotwór mózgu. Teraz, po dwóch operacjach poddawany kolejnym chemioterapiom, nadal działa na rzecz hospicjum i służy jego pacjentom. Wspiera też swoich dawnych uczniów i wychwanków -niejednemu z nich pomógł wyprostować życie. Mówi, że jest "otwarty na cud", ale jednocześnie przygotowuje się na to, żeby "dobrze przeżyć swoją śmierć".