Ta utrzymana w świątecznym klimacie powieść była moim pierwszym spotkaniem z autorką. Do przeczytania książki zachęciła mnie głównie piękna okładka utrzymana w zimowej, bożonarodzeniowej scenerii z górską, ośnieżoną chatą w tle.
Główną bohaterką świątecznej historii jest Zosia – uczennica klasy maturalnej. Dziewczyna ma dwie starsze siostry – Alinę i Ewę, które są już zajęte własnym życiem. Nastolatka mieszka wraz z mamą, która przeżywa rozstanie z przystojnym mężem. Kobieta jest zrozpaczona, nigdzie nie pracuje i rozpamiętuje przyszłość. Zosia nie może liczyć na wsparcie i pomoc z jej strony, a często ma nawet dość matki i ciągłych kłótni. Ojciec także nie za bardzo interesuje się córką. Mężczyzna korzystając ze swojego wyglądu podrywa nowe kobiety, ale nie jest stały w uczuciach.
Zmarła babcia ze strony ojca przepisuje wnuczkom spadek w postaci starego domu na wsi. Starsze siostry Zosi nie chcą go przyjąć, w opiece nad chatką widzą tylko dodatkowe koszty i problemy. Nastolatka myśli jednak inaczej i mając dość ciągłych kłótni z matką postanawia przeprowadzić się na wieś. Dziewczyna nie pracuje i kończy szkołę, ale podejmuje tą poważną decyzję.
Główna bohaterka przeprowadza się do starego domu nie wiedząc nic o życiu na wsi. Na szczęście ma wokół siebie uczynnych sąsiadów, którzy bardzo cenili jej babcie. Chociaż nie brakuje problemów i trudności dziewczyna je przezwycięża. Nie zawsze jest łatwo, ale Zosia odz...