W swym nowym zbiorku opowiadań Marek Nowakowski, mistrz małych form narracyjnych, łączy jak zazwyczaj koloryt obyczajowy i językowy z wyczuciem moralnych i egzystencjalnych problemów. Odmalowane celnym piórem sceny i portrety tworzą obraz nowej rzeczywistości - odartej z piękna, pozbawionej retuszu. W Polsce przełomu lat 80. i 90. stara generacja, spychana na margines, traci grunt pod nogami, gubi się w dzisiejszych czasach; od nowej kasty panów, potężnej i nieobliczalnej, dzieli ich przepaść, nie tylko mentalna - owo zderzenie dwóch, nieprzystających do siebie światów to zarazem metaforyczny koniec drogi („Stygmatycy”). Bogactwo duszy i świetlista aureola poezji blakną i powszednieją, oczekiwanie na bajkowego królewicza to tylko infantylne imaginacje prowincjonalnej gęsi. Młodzi poeci nie poruszają już dziewczęcych serc, wyrugowani przez gwiazdorów kolorowych mediów i biznesmenów z rankingu najbogatszych Polaków (\"Dawni poeci i muza\"). W wielowarstwowej i wielowątkowej mikropowieści „Honolulu” bohater, były ambasador PRL we Francji, stara się uporządkować swą zagmatwaną przeszłość. W tle sensacyjnej akcji występują wszystkie ważniejsze postaci życia politycznego PRL i nie tylko.