Okopy Świętej Trójcy to dwadzieścia jeden rozmów, jakie przeprowadził z Markiem Nowakowskim Krzysztof Świątek. Książkę kończy rozmowa Nowakowskiego z Grzegorzem Eberhardtem, będąca swoistym alfabetem autora Benka kwiaciarza. Okopy... to nostalgiczna opowieść o tym, co minęło, o wędrówkach po zmieniających się ulicach, o przystankach w Warszawie, których już dziś nie ma dla niego. Te przystanki to niepowtarzalne miejsca, w których żyli niepowtarzalni ludzie. Znika ta uroda miasta, która była tkanką jego opowiadań. Dziś w coraz bardziej anonimowej architekturze zamieszkuje społeczeństwo nomadów, pozbawione sentymentów, zasad, zachłyśnięte gadżetami. Wolność myślenia ogranicza także komercjalizacja. Wszystko wiąże się z dobrami materialnymi, zapewnieniem wygody, przyjemnością. Byle życie wypełnić po pracy uciechą. Wtedy wszelkie dociekania, dyskusje nie są potrzebne, bo psują nastrój, odbierają dobre samopoczucie. Dlatego o wspomnianych ludziach z moich Włoch mówię tak romantycznie, bo kojarzą mi się z pięknym obrazem – jak to na Agorze w Atenach przechadzał się Sokrates, a za nim słuchacze. Rozważali, dociekali. I tylko pozornie nie miało to znaczenia dla bieżącego życia. Niezwykle cenne w tej książce są mistrzowskie portrety znajomych i przyjaciół pisarza, takich jak Stefana Kisielewskiego, Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, Janusza Szpotańskiego, Jana Józefa Szczepańskiego.