Inspektor Andrzej Krzycki leży w szpitalu. Ledwie uszedł z życiem po zatruciu cyjanowodorem. Nie mówi i nie chodzi. W zasięgu wzroku nie ma nikogo, komu mógłby zaufać. Jego przyjaciel został porwany przez bossa pomorskiej mafii, szalonego miłośnika rekonstrukcji historycznych, a zdradzona żona wróciła do Krakowa. Miejscowa policja ma za dużo własnych problemów, by go wspierać lub choćby zorganizować sensowną akcję poszukiwawczą. Sytuacja Krzyckiego nie wygląda najlepiej, a właściwie – w ogóle nie rokuje. To powinien być koniec jego działań na Pomorzu.
Właśnie w tym miejscu jednak zaczyna się pasjonująca historia. Krzycki ucieka. Brnie przez pomorską ciemność tropem zaginionego przyjaciela, czując na karku oddech prześladowców. Towarzyszy mu jedyna wierna partnerka – suka Lala. Inspektor ściga i jest ścigany. Piekielną drogę oświetlają pulsujące czerwone światła turbin wiatrowych, a za muzyczne tło robi przeraźliwy psi skowyt. W takiej scenerii może się wydarzyć w zasadzie wszystko.
W drugim tomie trylogii pomorskiej Krzysztof Zajas znowu podnosi poprzeczkę. Brawurowe działania bohaterów i skomplikowane relacje między nimi rozkręcają akcję aż do szalonego finału, w którym każdy na swój sposób dąży do wyrównania rachunków. Te jednak mają to do siebie, że nigdy nie wychodzą na zero.