Siła perswazji

"Każdy dar losu ma swoją cenę"

"Siła perswazji" to siódmy tom w kolejności, z byłym żandarmem Jackiem Reacherem. Od początku polubiłam tę postać, pewnie jak większość czytelników i z ciekawością czytałam historie o jego przygodach i walce z szeroko pojętym złem. Niestety tym razem coś ewidentnie między nami nie zaiskrzyło. Nie wiem, czy to ta obrzydła już upalna aura zmieniła mi percepcję, czy zadziało się coś innego.

Niby wszystko jest oki. Jest ciekawa sprawa, w którą oczywiście Reacher musiał się dać wplątać. W dodatku umiejętnie i zgrabnie połączona z inną sprawą i innym złym człowiekiem, z którym Jack miał do czynienia dziesięć lat wcześniej. Jest nieźle prowadzona fabuła, chociaż to jak Reacher "rządził" agentami FBI, wydało mi się trochę dziwne i naciągane. W ogóle jakiś tym razem zdawał mi się zupełnie niesympatyczny, wręcz czasami odpychający. No i te ciągłe wstawki o broni, jej nazwy, symbole, opis wyglądu, numery i zastosowanie. Dla mnie zupełnego laika w tej dziedzinie było to zwyczajnie nudnawe. Jednak nie porzucę Jacka Reachera, może kiedy następną część serii o jego przygodach przeczytam w innym nieco chłodniejszym klimacie, percepcja mi się zmieni. 👍

Jack Reacher, były żandarm wojskowy, człowiek niesamowicie sprawny, doświadczony i ponadprzeciętnie inteligentny, udaremnia porwanie chłopaka z uczelnianego kampusu w Nowej Anglii. Zabija przy tym wszystkich (albo prawie) porywaczy, ale też – w wyniku tragicznej pomyłki – policjanta. Ucieka wtedy z miejsca zdarzenia, zabierając ze sobą młodego studenta, którego odwozi do domu.

Czytelnikom innych powieści tegoż autora z Reacherem w roli głównej od razu powinna rzucić się w oczy sztuczność całej tej sytuacji, jakiś wyraźny fałsz. I bardzo słusznie, bo już w drugim rozdziale okazuje się, że cała ta akcja została zainscenizowana po to tylko, by dotrzeć do ojca chłopca, a poprzez niego do Francisa Xaviera Quinna, najbardziej wrednego typa, jakiego Jackowi zdarzyło się w życiu spotkać. Problem w tym, że Ouinn od dawna powinien nie żyć…

Jack Reacher walczy dzielnie ze złymi facetami i demonami własnej przeszłości, przeżywa miły romans i zostawia ten świat nieco bezpieczniejszym niż dotąd.

Literatura sensacyjna z zacięciem przygodowym; lekka, ale przyjemna. Jakim cudem oryginalny tytuł „Persuader” przeistoczył się w „Siłę perswazji” odgadnąć nie potrafię.

Są tacy bohaterowie, których się po prostu uwielbia, ja tak mam z Jack'em Reacherem, zawsze zdobywa moje serce tą swoją szorstkością, niezwykłym umysłem oraz dobrym sercem.
Tym razem Jack przypadkowo staje się świadkiem próby porwania młodego studenta. Interweniując, wplątuje się w skomplikowaną intrygę, która prowadzi go do konfrontacji z przeszłością i jego wrogiem, który miał być martwy.
Reacher, jak zwykle, działa zgodnie ze swoimi zasadami, nie bojąc się stawić czoła nawet najbardziej bezwzględnym wrogom. Jego nieustępliwość i zdolność do radzenia sobie w ekstremalnych sytuacjach sprawiają, że czytelnik z zapartym tchem śledzi rozwój wydarzeń.
Jak zwykle autor nie zawodzi i mamy tu mnóstwo zwrotów akcji, a sama książka do ostatnich stron trzyma w napięciu.
To co lubię w tej serii to prawdziwość bohatera, który pomimo swych umiejętności nie jest nieśmiertelny, a gdy wpakuje się w jakąś akcje też odnosi obrażenia. Nie boi się on stawić czoła przeciwnościom i po prostu się go zwyczajnie lubi i kibicuje w moralnych wyborach.